Prezenty dla wychowanków Domu Dziecka przy ul. Wyszyńskiego w Zamościu przekazali wspólnie wicemarszałek województwa lubelskiego Michał Mulawa i prezydent Zamościa Andrzej Wnuk.
Goście – choć niezapowiedziani – zastali dzieci w ośrodku, ponieważ w okresie pandemii uczą się zdalnie. Sprawdziliśmy, jak zareagowały na prezenty oraz jak idą im przygotowania do świąt. Dla dzieci to będzie pierwsze Boże Narodzenie w nowej siedzibie.
O nowym miejscu i o wizycie-niespodziance mówi prezydent Zamościa, Andrzej Wnuk: – Prezenty zawsze sprawiają radość, więc cieszymy się, że możemy w tym świątecznym czasie trochę osłodzić bądź co bądź nie najweselszy los dzieciaków z domu dziecka. Jesteśmy w nowym obiekcie domu dziecka. Pierwotnie było to budowane pod potrzeby komendy policji i prokuratury. Za dotacje unijne przystosowaliśmy to do potrzeb domu dziecka. Zrobiliśmy m.in. windy, ale także miejsca wspólnego wypoczynku, jadalnię, miejsce, gdzie dzieciaki mogą uczyć się gotować, ale także miejsce do zabawy, pracy i nauki. Warunki są naprawdę bardzo dobre i cieszymy się, że możemy w nowych wnętrzach, ale w domowej atmosferze, odwiedzić dzieciaki – podkreśla prezydent Zamościa.
– Spotkaliśmy prawdziwego Świętego Mikołaja, który przekazał nam te prezenty – mówi wicemarszałek województwa lubelskiego Michał Mulawa: – Myślę, że dzieci w każdym wieku będą zadowolone z tych prezentów. To przybory szkolne, odblaski, worki na ciapy i oczywiście mnóstwo słodyczy.
– Przyjmujemy każdego Mikołaja, nawet w tym trudnym czasie – mówi Edyta Panas, dyrektor Domu Dziecka w Zamościu: – Dzieci są bardzo zaskoczone, ale tez zadowolone. Mamy nadzieję, że nasze dzieci będą umiały w przyszłości dzielić się z innymi w ten sam sposób.
– Już pomału czuję, że idą święta – mówi 18-letni Paweł Staruch: – Lubię święta, bo jest przyjemnie, ludzie dzielą się opłatkiem, czujemy się jak rodzina.
– Staramy się, żeby okres świąt nie odbywał się w atmosferze pandemii. Chcemy, żeby był tradycyjny jak zawsze, ciepły, rodzinny, pachnący potrawami jak w każdym domu – mówi Edyta Panas.
– Na święta szykujemy 12 potraw – mówi Grażyna Stefańczuk, kucharka: – Będą pierogi z kapustą i grzybami, robimy uszka, pieczemy ciasta, makaron z makiem, gołąbki z kaszą, śledzie, rybę. Staramy się, żeby było tak, jak w każdym domu. Myślę, że jest fajnie i że dzieci są zadowolone. To widać. Czekają na prezenty, to dla nich też bardzo ważne. Pracuję już dość długo i wydaje mi się, że jest tak po domowemu.
Obecnie w Domu Dziecka w Zamościu przy ulicy Wyszyńskiego mieszka siedemnaścioro dzieci.
Wicemarszałek i prezydent Zamościa odwiedzili z prezentami także Rodzinny Dom Dziecka i Pogotowie Opiekuńcze na terenie miasta.
AlF (opr. DySzcz)
Fot. Aleksandra Flis