Zwierzęta Roztoczańskiego Parku Narodowego przygotowują się do zimy

20201201 100215 2020 12 01 191441

Roztoczański Park Narodowy przygotowuje się do nadejścia zimy. Zmianę pory roku odczuwają także zwierzęta hodowlane, które na co dzień można podziwiać na terenie parku. Są to: owce uhruskie, krowy i koniki polskie. Te ostatnie co roku o tej porze spodziewają się potomstwa. Jak się okazało, jedna z klaczy doczekała się potomka już teraz.

– Konik polski to herbowe zwierzę Roztoczańskiego Parku Narodowego – mówi Tadeusz Grabowski, zastępca dyrektora Roztoczańskiego Parku Narodowego. – Wszyscy, którzy tu przyjeżdżają, chętnie go oglądają. Stwarzamy ku temu możliwości. Pierwszym obszarem, gdzie można zobaczyć koniki, jest teren Stawów Echo. Tam, w układzie całorocznym, bytuje jedno stado, składające się z kilkunastu osobników. Przy Stawach Echo możemy obserwować je z dwóch miejsc: z platformy widokowej przy plaży i platformy przy Rybakówce. Koniki pięknie wkomponowują się w przestrzeń grobli, stawów i kompleksu leśnego. Przy odrobinie szczęścia można obserwować je z bliska, bo bardzo chętnie podchodzą do płotów i są zainteresowane turystami. 

– Jesteśmy w osadzie leśnej Florianka w Roztoczańskim Parku Narodowym i przyglądamy się konikom polskim z hodowli stajennej – mówi Bartłomiej Kaproń, główny specjalista ds. ochrony przyrody Roztoczańskiego Parku Narodowego. – Mamy tu źrebaczka późnojesiennego, urodzonego 9 listopada, który doskonale radzi sobie w rezerwacie. Klacze w tym momencie są wysokoźrebne, czyli w zaawansowanej ciąży, i pomału przygotowują się do okresu wyźrebień, który będzie mieć miejsce już w lutym. 

– Koniki polskie to na ogół przyjazne człowiekowi zwierzęta – mówi Tadeusz Grabowski. – Niemniej jednak przy ich oglądaniu trzeba zachować ostrożność. Nie należy ich dokarmiać, płoszyć ani prowokować do zachowań, które narażałyby nas na niebezpieczeństwo. Nie należy przechodzić przez płot, który oddziela przestrzeń ostoi konika polskiego przy Stawach Echo czy we Floriance. Po prostu należy zachowywać się racjonalnie. 

– Zimą koniki stajenne nie zmieniają specjalnie swojego zachowania, bo w stajni cały czas są pod opieką człowieka – mówi Bartłomiej Kaproń. – Konie w hodowli rezerwatowej mają trochę więcej pracy przy zalegającym śniegu. Muszą dokopać się do trawy i roślinności, którą spożywają. Często muszą rozbijać zlodowaciałe kałuże czy też koryto strumienia, przy którym się poją. Jednak nie jest to dla nich problem. 

– W parku mamy jeszcze krowy rasy polskiej czerwonej i białogrzbietej – dodaje Bartłomiej Kaproń. – W oddali bryka niedawno narodzony cielaczek, ma 5 dni. Jest jeszcze malutki, ale gotowy do życia. Jak widzimy, energii mu nie brakuje. Są tu też owce. Bardzo interesują się odwiedzającymi, choć w stosunku do osób obcych bywają płochliwe. Owce w naturalny sposób obrastają wełną, więc już na tym etapie są dobrze przygotowane do warunków zimowych. Na pewno nie będą marznąć, bo kożuszki urosły im już wystarczające.

– Zimą na pastwiskach pozostają tylko koniki polskie, dlatego że świetnie radzą sobie w tak trudnych warunkach – mówi Tadeusz Grabowski. – Natura żyje według własnego rytmu. Mamy nadzieję, że ta zima będzie śnieżna i że koniki w zimowej scenerii, czy to we Floriance czy na obszarze Stawów Echo, będę cieszyły oko turystów. 

Wyźrebienia koników polskich w rezerwacie będą mieć miejsce na przełomie stycznia i lutego. Jak mówią pracownicy, do końca marca wszystkie klacze powinny mieć już młode.

AlF/WM

Fot. Aleksandra Flis

Exit mobile version