Wielotysięczne długi, bankructwa, lokale na sprzedaż – tak wygląda pejzaż lubelskiej i polskiej gastronomii po 3 miesiącach drugiego zamknięcia z powodu koronawirusa. Przedsiębiorcy nie mogą się doczekać pomocy od rządu. Najbardziej zdesperowani, wbrew zakazowi, otwierają się w ramach akcji #otwieraMY. Inni nadal czekają na jakąkolwiek pomoc – nadzieja przecież umiera wraz z przedsiębiorcą. Tak twierdzi Jacek Abramowski, przedstawiciel jednej z najstarszych lubelskich restauracji. W ten lokal właściciele zainwestowali nie tylko wszystkie pieniądze, ale także cały czas i serce. Stworzyli miejsce rozpoznawalne na kulinarnej i kulturalnej mapie miasta. Teraz patrzą na puste sale, liczą straty i zastanawiają się, ile jeszcze dni przetrwają…
„A miało być sielsko” – na reportaż zaprasza Agnieszka Czyżewska -Jacquemet.
Fot. nadesłane/ Agnieszka Czyżewska -Jacquemet