Znęcanie się nad zwierzętami jest coraz bardziej surowo karane. Sprawców takich przestępstw czeka coraz częściej kara bezwzględnego pozbawienia wolności. Taki wyrok usłyszał między innymi Radosław K., który w sierpniu 2020 roku na terenie gminy Garbów celowo zjechał na pobocze i potrącił psa, który potem zginął. 37-latek został skazany na rok i dwa miesiące pozbawienia wolności.
– To dobry kierunek, bo okrutnych przypadków, z którymi się stykamy, jest bardzo dużo – mówi Karolina Stępień z fundacji „Przyjazna Łapa – Po Ludzku do Zwierząt”, która pomaga krzywdzonym zwierzętom. – Ludzie nareszcie zaczynają dostrzegać, że nie są bezkarni za to, co czynią zwierzętom. Niektóre sytuacje pokazują, jak bardzo okrutni potrafią być ludzie wobec zwierząt. W Polsce wystąpiła sytuacja, gdzie grupa ludzi przywiązała kotu petardę do głowy. Nasza fundacja osobiście przeprowadzała interwencję na posesji, gdzie właściciel miał powiesić psa na belce w przydomowej komórce i go zakopać. Takich sytuacji jest bardzo dużo. Na szczęście służby i sądy, wydając wyroki, pokazują, że to może się kiedyś skończyć.
Za znęcanie się nad zwierzęciem grozi do trzech lat pozbawienia wolności i wysoka grzywna.
ŁuG/WM
Fot. pixabay.com