Dom dla nietoperzy stanął w Roztoczańskim Parku Narodowym. To pierwszy taki obiekt w kraju

img 20201125 112227 resized 20210105 043514019 2021 01 05 184455

W Roztoczańskim Parku Narodowym powstał dom dla nietoperzy – pierwszy taki obiekt w Polsce, którego celem jest ochrona tych cennych dla ekosystemu ssaków. Do jego wybudowania wykorzystano fragmenty dawnej zabudowy na terenie jednej z nieistniejących już osad śródleśnych. Murowano-drewniany obiekt z piwnicą posłuży do hibernacji i rozrodu zwierząt.

Dom dla nietoperzy jest częścią projektu pod hasłem „Ochrona gatunków i siedlisk Natura 2000 na obszarze Roztoczańskiego Parku Narodowego”.

– Działaniami objęliśmy najbardziej zagrożone siedliska i gatunki na terenie Parku – mówi pełniący obowiązki dyrektora Roztoczańskiego Parku Narodowego, Andrzej Wojtyło: – Wskazaliśmy tam bory bagienne oraz torfowiska wysokie oraz 12 najbardziej zagrożonych rzadkich gatunków zwierząt. Objęliśmy działaniami dwa gatunki płazów – traszkę grzebieniastą oraz kumaka nizinnego, jeden gatunek gada – żółwia błotnego, szereg ptaków – orlika krzykliwego, sóweczkę, derkacza, bociana czarnego, cztery gatunki nietoperzy – mopka i trzy gatunki nocków. Liczebność ich jest niewielka i uznaliśmy, że wymagają pomocy.

– W tym momencie znajdujemy się w byłej osadzie Czarny Wygon – mówi dr Przemysław Stachyra z Roztoczańskiego Parku Narodowego: –  To jest miejsce, w którym kiedyś żyli ludzie bez prądu. Mieli drewniane mieszkania, murowane piwniczki z cegły ordynackiej i –  przede wszystkim – święty spokój. Bardzo często poza ludźmi w tej zabudowie były nietoperze, sowy, gryzonie plus cała masa owadów. Była tu taka symbioza wynikająca z wzajemnej akceptacji. I ta niezbyt lubiana grupa zwierząt, czyli nietoperze, to byli stali rezydenci osad ludzkich, którzy nie przeszkadzali, a przynosili szereg korzyści.

– Projekt pomaga nam dbać o środowisko życia tych rzadkich i zagrożonych gatunków zwierząt, których dotyczy – mówi Beata Grabowska, starszy specjalista ds. ochrony przyrody oraz koordynator projektu: – Zagrożeniem dla nietoperzy jest przede wszystkim malejąca ilość schronień. Brakuje starych piwnic, starych nieszczelnych budynków,  gdzie mogą dostawać się do poddaszy na miejsca zimowania.

– Tego typu konstrukcja jest pionierska w skali Polski, a być może również Europy – mówi dr Przemysław Stachyra: – Bazując na materiale rozbiórkowym ze starych osad, które tutaj były, odtworzyliśmy, w miarę odzwierciedlający charakter roztoczańskiej chatki, drewniany budynek, całkowicie z materiałów wtórnych – bali, desek szalunkowych, z dachówki i z cegieł. Obiekt, który w całości został przypisany dla potrzeb nietoperzy, ewentualnie gatunków towarzyszących, jak popielica bądź koszatka, i szereg gatunków owadów – na przykład pszczolinki czy pszczoły mają miejsce do tego, by żyć w czymś, co człowiek im stworzył, ale wcześniej z różnych względów zabrał. Jak nietoperze znajdą ten budynek, a myślę, że to nastąpi bardzo szybko, to będą miały do wyboru masę szczelin.

– Powyżej mamy mikroschronienia, składające się z desek, które są nacinane, żeby nietoperz mógł się po nich wspinać, podwiesić się albo sobie wejść na kamień – mówi dr Przemysław Stachyra: – Deski na suficie też są pocięte. To wszystko po to, żeby nietoperze mogły sobie te swoje małe łapki z pazurkami przyczepić i sobie spokojnie wisieć. Główną dietą polskich nietoperzy są owady, bezkręgowce, wśród których bardzo duży udział stanowią komary. Zmiany klimatu są faktem. Następuje powolna ekspansja niektórych gatunków owadów tropikalnych na północ. Nietoperze są naturalną barierą eliminującą ten potencjalny czynnik chorobotwórczy, jakim są gatunki, przenoszące choroby dla ludzi niebezpieczne. Chrońmy nietoperze, bo korzyści płynące z ich obecności są niekwestionowane.

Dom dla nietoperzy jest częścią projektu pod hasłem „Ochrona gatunków i siedlisk Natura 2000 na obszarze Roztoczańskiego Parku Narodowego”. W ramach tej inicjatywy pracownicy Parku m.in. zmodernizowali system przejść dla płazów i przeprowadzili prace poprawiające retencję na Stawach Echo.

AlF (opr. DySzcz)

Fot. dr Przemysław Stachyra / nadesłane

Exit mobile version