– Aż 86 procent pacjentów z łagodnym COVID-19 ma zaburzenia węchu. W umiarkowanie ciężkich i ciężkich przypadkach jest to mniej niż 10 procent – informuje pismo „Journal of Internal Medicine”. Jedynie u 5 procent pacjentów węch nie wraca do normy po pół roku.
Jak przypominają autorzy pracy, zaburzenia lub utrata węchu są jednym z najczęstszych objawów COVID-19. Wcześniejsze prace sugerowały, że utrata węchu dotyczy około 70 proc. pacjentów łagodnie przechodzących infekcję.
Najnowsze badanie zostało przeprowadzone przez naukowców z Francji, Belgii i Włoch pod kierunkiem prof. Svena Sausseza z Uniwersytetu w Mons (Belgia). Objęto nim 2581 pacjentów leczonych na COVID-19 w 18 europejskich szpitalach między 22 marca a 3 czerwca 2020 r.
Wśród łagodnie przechodzących COVID-19 niemal 86 proc. (85,9 proc.) uznało, że ma utratę (anosmia) lub zaburzenie węchu (hiposmia). W grupie przechodzącej COVID-19 umiarkowanie ciężko odsetek ten wyniósł 4,5 proc., a w grupie przechodzącej go ciężko lub bardzo ciężko – 6,9 proc.
Zaburzenia zmysłu węchu utrzymywały się średnio przez 21,6 dnia. Ponad jedna trzecia chorych odzyskała węch w ciągu dwóch tygodni. Wśród osób, które stwierdziły u siebie subiektywnie utratę lub zaburzenie węchu i dotrwały do końca badania – 24,1 proc. nie odnotowało powrotu sprawności węchowej jeszcze 60 dni po wystąpieniu zaburzeń.
Analiza wykazała również, że zaburzenia węchu częściej mogą występować u młodych pacjentów.
Jak spekulują naukowcy, częstsze występowanie zaburzeń węchu u pacjentów łagodnie przechodzących COVID-19 można tłumaczyć ogólnie różnicami w reakcji układu odporności na wirusa. Chorzy z łagodną infekcją mogą mieć lepszą miejscową reakcję układu odporności w górnych drogach oddechowych, np. dzięki produkcji większej ilości przeciwciał typu IgA, co ogranicza szerzenie się wirusa w organizmie. Infekcja ma łagodniejszą postać, gdyż reakcja zapalna jest ograniczona miejscowo, a jednocześnie czynność komórek węchowych zostaje silniej zakłócona, ponieważ posiadają one receptory pozwalające wiązać się wirusowi SARS-CoV-2 z powierzchnią komórek gospodarza i wnikać do nich.
– Regeneracja komórek węchowych jest możliwa, ale może w niektórych przypadkach zająć kilka miesięcy – podkreślają naukowcy.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. archiwum