Stare buty, zapalniczki czy guziki – wszystko to może ułożyć się w Oblicze Bronowic. Punkt Kultury w Lublinie zaprasza mieszkańców tej dzielnicy, by wspólnie stworzyć instalację artystyczną.
– Chcemy zaangażować mieszkańców – mówi koordynatorka projektu Oblicze Bronowic, Natalia Dyjach. – Oblicze Bronowic to inicjatywa Pawła Adamca, z którym już współpracujemy od jakiegoś czasu. Paweł wpadł na pomysł, żeby zaangażować mieszkańców w tworzenie takiej instalacji. Mają oni nam dostarczyć jakieś takie szpargały związane z ich życiem codziennym, sentymentalne drobiazgi zalegające w szufladach, na strychach. Z tych drobiazgów Paweł ma stworzyć instalację na jednej z kamienic na Bronowicach, która będzie przedstawiała taką twarz, czyli to tytułowe oblicze Bronowic – dodaje.
– Chodziło mi o to, żeby zaktywizować mieszkańców tej dzielnicy; żeby oni też byli współtwórcami tej pracy – opowiada Paweł Adamiec, architekt krajobrazu i artysta wizualny. – Zdecydowałem się na to, żeby przynosili do Punktu Kultury materiały, które są już im niepotrzebne, a w jakiś sposób świadczą o tym, kim są, jak są związani z tym miejscem. Na bazie tych materiałów będziemy tworzyć coś, co zobrazuje społeczność, czy charakter miejsca. Będzie to taki miszmasz, kolaż z różnych materiałów, który ułoży się później w ogromną twarz – wyjaśnia.
– Stwierdziliśmy, że w tej dzielnicy mały dostęp do instytucji kultury – mówi Tymoteusz Wojna, koordynator projektu Punkt Kultury. – Jest to też dzielnica, która w pewnym sensie jest odizolowana przez rzekę, ulicę, park i tę część poprzemysłową od ulicy Łęczyńskiej. Tam się wytworzył taki specyficzny mikroklimat, trochę hermetycznie zamknięte środowisko, które chcieliśmy trochę zaangażować, zacząć współpracować z mieszkańcami, głównie z młodzieżą, żeby móc przeciwdziałać zachowaniom ryzykownym, aby trochę oddziaływać wychowawczo – informuje.
– Można przynosić wszystko, od starych, zepsutych zapalniczek, przez kapsle, nakrętki i zabawki z kinder niespodzianki – tłumaczy Natalia Dyjach. – Ostatnio jedna pani zapytała, czy można przynosić pojedyncze buty. Paweł odpowiedział, że tak, jak najbardziej. To mają być przedmioty niewielkie, ale odporne na warunki pogodowe. Cała instalacja będzie pokryta specjalną warstwą żywicy, która pozwoli zawisnąć jej na zewnątrz – dodaje.
– To zdecydowanie ma zmienić w jakimś stopniu oblicze Bronowic – wypowiada się Paweł Adamiec. – Wydaje mi się, że ono już się zmieniło bardzo nawet przez te kilka lat. Myślę, że będzie to szło w tym kierunku, żeby odczarować te Bronowice. Żeby zdjąć tę taką maskę, którą im zakładamy, patrzymy przez pryzmat skojarzeń, jakichś wcześniejszych doświadczeń. Jest tam przynajmniej trochę inaczej, niż jak mamy w głowach, w pamięci. Cały czas to ewoluuje, zmienia się. To proces, który wciąż trwa, więc można obserwować te zmiany, które tam się na bieżąco dzieją – zauważa.
– Jest to w pewnym sensie akcja artystyczna, wizerunkowa, mająca na celu integrację mieszkańców, ale też za tym jest historia indywidualnej osoby, która zakorzeniła się tam, na Starych Bronowicach – mówi Tymoteusz Wojna.
– Jedna mała rzecz może opisać historię nawet całej dzielnicy – twierdzi Paweł Adamiec. – Co osoba i przedmiot, to inna interpretacja. Myślę, że to będzie się razem wszystko jakoś składało i każdy sobie odbierze to inaczej, inne emocje zobaczy w tej twarzy, pojawią się jakieś odmienne skojarzenia – dodaje.
Przynosić rzeczy do instalacji można codziennie od godziny 17.00 do 19.00 do Punktu Kultury mieszczącego się przy ulicy Skibińskiej 21 w Lublinie.
InYa / WT
Fot. www.facebook.com/1majalublin