Jeśli ktoś lubi zimę, na pewno jest rozczarowany. W pogodzie znów anomalie – w styczniu przyszła odwilż. W gąszczu miejskich ulic może być niebezpiecznie.
– „Bestia ze Wschodu” przyszła, poprószyła śniegiem i poszła. A my zostaliśmy z odwilżą – mówi dr Mateusz Dobek z Katedry Hydrologii i Klimatologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. – Jeżeli trafił się tydzień śniegu, była to prawie taka sensacja jak w Hiszpanii. Myślę, że powoli możemy się przyzwyczajać do takich zim. To znaczy, że będzie krótki okres zalegania pokrywy śnieżnej, kilkudniowy czas niskich temperatur. I te okresy będą przeplatane odwilżą.
Pod nogami kałuże, a na przechodniów spadają z dachów i balkonów bryły mokrego śniegu. – Trzeba w tym czasie uważać. Jeśli jest możliwość i samochody nie parkują zbytnio na chodniku, trzeba zachować odległość przynajmniej 1,5 metra od ściany budynku, żeby coś nam na głowę nie spadło – mówi jeden z lublinian.
Mieszkańcy na lecący z dachu śnieg i sople mogą się poskarżyć straży miejskiej. – Jeśli istnieje taka potrzeba, otaczamy teren zagrożony taśmą. Zabezpieczamy w ten sposób go przed obecnością osób postronny. W sytuacji jeśli zarządca lub administrator budynku nie wywiąże się z obowiązku usunięcia dachów nawisów śnieżnych bądź sopli, informujemy o tym nadzór budowlany – mówi rzecznik Straży Miejskiej w Lublinie, Robert Gogola.
– Nieodśnieżenie dachu to przestępstwo. Jednak od lat nie skierowano do sądu wniosku o jego ukaranie – informuje radca prawny z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Lublinie, Paweł Kwiecień. – Nie przypominam, żeby taki wniosek przez nas bądź prokuraturę był skierowany. Z reguły właściciele lub zarządcy budynków usuwają ten zalegający śnieg.
Wielu mieszkańców miasta żałuje krótkiej prawdziwej zimy. – Teraz jest okropnie. A było tak fajnie, mroźnie, przyjemnie. Jest za ciepło. Klimat się niestety zmienił strasznie. Tydzień mrozów to trochę za mało – mówią.
– Do takiej zimy trzeba się przyzwyczaić. Chociaż nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa – dodaje dr Mateusz Dobek. – Trzeba cały czas pamiętać, że nasz klimat jest cały czas klimatem umiarkowanym przejściowym. Możemy nadal więc mieć poszczególne sezony zimowe bardzo różne. To nie znaczy, że powinniśmy zapomnieć już w ogóle o długich śnieżnych zimach. Równie dobrze może nas ona czekać na przykład za rok. A w tym roku luty też może być typowo zimowym miesiącem.
Jeśli napłyną masy zimnego powietrza z północy i wschodu, sanki mogą się jeszcze przydać.
TSpi / opr. ToMa
Fot. pixabay.com