– To nie wirus się roznosi, tylko my go roznosimy – podkreślił wirusolog prof. Włodzimierz Gut. Jego zdaniem, największym problemem wpływającym na liczbę zakażeń koronawirusem nie są mutacje wirusa, a niedostateczne ograniczenie kontaktów społecznych.
Zgodnie z niedzielnymi danymi Ministerstwa Zdrowia badania potwierdziły 6055 nowych przypadków zakażenia wirusem SARS-CoV-2 oraz 142 zgony.
CZYTAJ: MZ: 6 055 nowych przypadków zakażenia koronawirusem. Zmarły 142 osoby
W samym województwie lubelskim potwierdzono 318 nowych zakażeń koronawirusem. Zmarło 10 osób.
CZYTAJ: Lubelskie: 318 nowych przypadków zakażenia koronawirusem. Zmarło 10 osób
Pytany o te dane wirusolog prof. Włodzimierz Gut ocenił, że nie należy spodziewać się spadku liczby zakażeń. – Sześć tysięcy zakażeń to jest jednak trochę za dużo. Natomiast zgonów jest sporo za dużo. Wydaje mi się, że będziemy praktycznie stali w miejscu – stwierdził. Podkreślił też, że z niedzielnych danych ciężko wyciągnąć miarodajne wnioski. – Zawsze mówię: czwartek-piątek pokazuje najlepiej, jaki jest stan pandemii – dodał.
Jak wskazał, obecna liczba zgonów wskazuje na to, że pacjenci zwlekają z przyjściem do lekarza.
Pytany, czy jedną z przyczyn utrzymującej się na wysokim poziomie liczby zakażeń mogą być nowe odmiany wirusa, prof. Gut odparł: – Wszystkim próbuję wyjaśnić, że poza żywym organizmem wirus jest martwą cząsteczką. To my go roznosimy, a nie sam się roznosi. To jest generalny problem. Mutacja może zmienić intensywność replikacji i różne dziwne rzeczy może robić, ale nie wpływa w żaden sposób na przenoszenie pomiędzy ludźmi – powiedział prof. Gut.
Jego zdaniem, jedynym skutecznym sposobem na zmniejszenie liczby zakażeń jest ograniczenie kontaktów społecznych. – A tu wyglądamy trochę nieciekawie. Zdaje się, że będziemy mieli z tym duże problemy – ocenił.
Od początku epidemii w Polsce stwierdzono 1 mln 435 tys. 582 przypadki koronawirusa. Łącznie zmarło 33 355 osób.
Rl / PAP / opr. ToMa
Fot. pixabay.com