Projekt SONAR: czy innowacyjna metoda testowania pomoże opanować pandemię?

laboratory 2815641 1920 2021 01 13 190046

Studenci, doktoranci oraz pracownicy Uniwersytetu Medycznego w Lublinie mają możliwość bezpłatnego przebadania się na koronawirusa. Wszystko w ramach nowatorskiego projektu naukowego SONAR, który może pomóc w walce z pandemią. 

– Celem projektu jest to, żeby w sposób tani, ekonomiczny i powtarzalny stworzyć strategię grupowego testowania osób, które przechodzą koronawirusa bezobjawowo. Obecnie testujemy taką strategię – wyjaśnia dr hab. n. farm. Rafał Sawicki, jeden z koordynatorów projektu na Uniwersytecie Medycznym w Lublinie. – Strategia polega na tym, że próbki od 12 pacjentów są łączone i testowane jednym testem. Kiedy taki test wychodzi ujemny, zakładamy, że próbki wszystkich pacjentów w tej grupie, którą nazywamy pulą, są ujemne. Kiedy pula w teście wychodzi dodatnia, wtedy robimy 12 indywidualnych testów w celu wskazania konkretnego pacjenta bądź konkretnych pacjentów, którzy są nosicielami wirusa. 

– Jedna z najbardziej niepokojących rzeczy to fakt, że tak naprawdę nie mamy wiedzy ani świadomości, jak wielu Polaków jest zakażonych – mówi prof. Agnieszka Dobrzyń, dyrektor Instytutu Biologii Doświadczalnej im. M. Nenckiego PAN w Warszawie i kierownik projektu SONAR. – Prowadzenie takiego projektu i testowania zdecydowanie przybliży nas po pierwsze do takiej informacji, a po drugie pozwoli nam na bardziej inteligentne zarządzanie epidemią. Mam na myśli to, że osoby zdrowe nie powinny być zamykane w domu albo pozbawiane możliwości normalnego życia zawodowego i społecznego. Osoby chore natomiast powinny być izolowane. Nie możemy tego zrobić tak długo, jak długo nie mamy świadomości, kto z nas jest zdrowy, a kto chory. Wirusem SARS-CoV-2 jest tak łatwo się zarazić, że w zasadzie każdy z nas może go złapać w każdym momencie. Ważne jest, by – o tyle, na ile możemy sobie na to pozwolić – testować się w miarę często. Dopiero to pozwoli nam usprawnić służbę zdrowia.

– Normalnie w laboratoriach molekularnej diagnostyki SARS-CoV-2 korzysta się z wymazów z nosogardzieli – tłumaczy dr hab. n. farm. Rafał Sawicki. – Te wymazy są po pierwsze nieprzyjemne, a po drugie pobranie ich wymaga udziału przeszkolonego personelu. W projekcie SONAR korzystamy ze śliny. Jej pobranie jest mało kłopotliwe. Każdy uczestnik, zgłaszając się do projektu, otrzymuje od nas zakodowaną probówkę, do której oddaje próbkę swojej własnej śliny. Następnie zamyka ją, wkłada do jednego woreczka, a później do drugiego woreczka i tak przygotowana próbka jest poddawana dalszym analizom. Posługujemy się testami molekularnymi, opartymi o technikę PCR. Są bardzo czułe i mogą wskazać nosiciela wirusa jeszcze przed wystąpieniem objawów. 

– Jeśli chodzi o Polskę, to tak naprawdę nikt nie robił powszechnego testowania osób bez objawów – mówi prof. Agnieszka Dobrzyń. – My jako pierwsi stworzyliśmy projekt, który zajął się tą kwestią. Rozpoczęliśmy badania 7 listopada 2020 roku, testujemy już ponad 2 miesiące. W Warszawie regularnie testujemy wszystkich pracowników i doktorantów instytutu, którego jestem dyrektorem, a także kilku innych instytucji. Z naszych badań wynika, że mniej więcej między 1 a 2 procent osób w populacji bez objawów jest zakażonych wirusem SARS-CoV-2 i nie ma takiej świadomości. Byłam mile zaskoczona, że ten odsetek nie jest większy niż 2 procent. Jednak nawet przy takiej liczbie osób, które przechodzą wirusa bezobjawowo i nie są tego świadome, powinniśmy starać się, żeby taką świadomość nabyły i były izolowane.

– Ta strategia mogłaby się całkiem dobrze sprawdzić w szkołach, na uczelniach czy w szpitalach, gdzie raz w tygodniu wszyscy pracownicy mogliby oddać próbkę śliny do testów i pójść do pracy. W kolejnym tygodniu oddawaliby próbkę po raz kolejny. W ten sposób moglibyśmy kontrolować bezpieczeństwo pracy w tych placówkach – dodaje dr hab. n. farm. Rafał Sawicki.

W projekcie SONAR bierze udział większość uczelni medycznych w Polsce.

LilKa/WM

Fot. pixabay.com

Exit mobile version