Brak śniegu i prognozowane wysokie przymrozki mogą niepokoić wielu rolników. Chodzi przede wszystkim o plantatorów jęczmienia, pszenicy i rzepaku. To właśnie te uprawy w największym stopniu są narażone na tego typu warunki atmosferyczne.
– Obecnie można tylko czekać, ale zawsze radzimy rolnikom, by wcześniej przygotowali się do takiej sytuacji – mówi Dariusz Krzywiec z Lubelskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Końskowoli. – Tutaj zalecalibyśmy działania, które muszą być działaniami wyprzedzającymi, mianowicie dobre zaopatrzenie roślin w takie składniki jak potas i fosfor, które zwiększają zagęszczenie soku komórkowego przed zimą. W ten sposób rośliny są mniej narażone na niskie spadki temperatury. Zalecałbym też – tutaj mam na myśli zboża ozime czy rzepak – zwracanie uwagi na mrozoodporność poszczególnych odmian.
Jak podkreślają rolnicy, najważniejszy jest śnieg:
– Jak jest pokrywa, to już ochroni. Mamy więc nadzieję, że będzie śnieg. Najpierw będzie przymrozek, później śnieg, także myślę, że te oziminy powinny przetrwać. Martwię się i o zwierzęta, ale trzeba sobie jakoś poradzić. Nie wiem, czy u nas dojdzie do -20.
– Pokrywa śnieżna, nawet 10-centymetrowa powoduje, że te rośliny są bardziej odporne na mróz, nawet o 10 stopni – dodaje profesor Andrzej Doroszewski, kierownik Zakładu Agrometeorologii i Zastosowań Informatyki Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa. – Każdy centymetr śniegu powoduje, że gleba zatrzymuje ciepło i rośliny w tych warunkach lepiej przezimują.
– Wyobraźmy sobie taką sytuację, kiedy w powietrzu na wysokości powiedzmy 2 metrów czy pół metra nad ziemią panuje temperatura -15, – 20 stopni, bo wtedy z reguły jest ona groźna, a pod okrywą śnieżną jest temperatura około -3, -4 stopni – wyjaśnia Dariusz Krzywiec.
– Oczywiście może dojść do takiej sytuacji, kiedy przyjdą bardzo silne mrozy – mówi Krzysztof Kurus, główny specjalista ds. zbóż i rzepaku Lubelskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Końskowoli. – Na razie prognozy mówią o tym, że mają być temperatury -12, -13 stopni. To nie są jeszcze takie temperatury, które mogłyby na tę chwilę ogólnie mocno zaszkodzić plantacjom, ale okaże się, jak będzie dalej. Faktycznie, gdyby temperatury spadały do -20 stopni Celsjusza bez okrywy śnieżnej, to ryzyko zaczęłoby się pojawiać. Szczególnie w przypadku plantacji, które są w jakiś sposób wadliwie prowadzone, tzn. przede wszystkim nieodpowiednio dokarmiane, z nieodpowiednio zagęszczonymi sokami komórkowymi, z brakami makro lub mikroelementów, plantacji, gdzie jest nieodpowiednia struktura gleby, które weszły w zimowanie w nieodpowiedniej fazie, to ryzyko wymarzania będzie większe.
– Te zboża, które zostały siane wcześnie później miały opady. W związku z tym nie było żadnych problemów z krzewieniem. Natomiast te zboża, które zostały wysiane po zbiorach kukurydzy i buraków były słabo rozkrzewione. Trzeba jednak powiedzieć, że grudzień był bardzo ciepły i to samo jest, jeżeli chodzi o styczeń, tak więc oziminy łącznie z rzepakiem do tej pory trzymają się bardzo dobrze – tłumaczy Andrzej Doroszewski. – Jeżeli chodzi o te spodziewane niskie temperatury, można powiedzieć, że jęczmień ozimy i rzepak są najbardziej wrażliwe. Do -10 stopni nic złego się nie będzie działo. Później pszenica dobrze znosi temperaturę nawet -13 stopni, pszenżyto nawet -15, a żyto do -18. Myślę, że takich temperatur nie będzie.
Tym bardziej, że przez kilka ostatnich lat średnia temperatura w zimie była dodatnia. Natomiast ubiegłoroczna zima była najcieplejsza od 150 lat.
Ług / GRa
Fot. pixabay.com