– Ryś Horaj z Roztocza przebył długą drogę i eksploruje lasy świętokrzyskie – informuje Stowarzyszenie dla Natury „Wilk”. O zwierzęciu zrobiło się głośno w grudniu 2019 roku, gdy – po śmierci jego matki pod kołami auta w okolicy Hrebennego – ocalały młody ryś trafił do ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt w Bielsko-Białej. Parę miesięcy temu został wypuszczony na wolność. Dzięki obroży telemetrycznej z nadajnikiem GPS naukowcy mogą śledzić jego poczynania, a my mogliśmy poznać ciąg dalszy tej historii.
CZYTAJ: Roztocze: ryś Horaj poluje na sarny i zające [FILM]
– Ryś Horaj został wypuszczony w 2020 roku w okolicach wsi Obrocz na terenie otuliny Roztoczańskiego Parku Narodowego – mówi pełniący obowiązki dyrektora Roztoczańskiego Parku Narodowego, Andrzej Wojtyło. – Praktycznie przez cały sezon letni przebywał w parku, jak też w przyległych polach i lasach. Pod koniec października lub na początku listopada postanowił wywędrować na zachód.
– Na tydzień poszedł do Lasów Janowskich – opowiada prezes Stowarzyszenia dla Natury „Wilk”, dr hab. Sabina Nowak. – Myśleliśmy, że tam zostanie, bo to przecież całkiem dobre siedlisko dla rysia. Jednak wrócił na Roztocze. Potem nagle zaczął znowu wędrować. Podszedł bardzo blisko pod Kraśnik. Następnie zdecydowanie skręcił na zachód. Doszedł do miejsca, gdzie San wpada do Wisły. Wydawało się, że będzie chciał którąś z tych rzek przepłynąć. Zajęło mu dość długo, zanim podjął decyzję. W końcu znalazł miejsce dogodne do tego, żeby móc pokonać naszą największą rzekę – Wisłę.
– Horaj bardzo dobrze radzi sobie z pokonywaniem przeszkód – zauważa dr hab. inż. Robert Mysłajek z Instytutu Genetyki i Biotechnologii Uniwersytetu Warszawskiego. – Ma przed sobą przestrzeń przeciętą przez drogi. Co ciekawe, pracownicy sprawdzili miejsce, w którym ryś przepłynął Wisłę. Okazało się, że miał do pokonania ponad 100 metrów wody i to w bardzo silnym mrozie. To daje nam wgląd w jego kondycję fizyczną.
CZYTAJ: Uratowany ryś wrócił do domu. Horaj znów na Roztoczu
– Przedostał się na drugą stronę i dalej wędrował na zachód, aż w końcu doszedł do Puszczy Świętokrzyskiej – dodaje dr hab. Sabina Nowak. – Tam od dłuższego czasu skutecznie penetruje obszar i poluje. Codziennie przesyła nam pakiet informacji, które są dla nas zupełną nowością. Pokazują, że rysie, podobnie jak wilki, potrafią wędrować całkiem daleko.
– Cieszy nas fakt, że przeżył przejście przez wszystkie drogi – mówi Andrzej Wojtyło. – Pokonywał w tym czasie drogi powiatowe, wojewódzkie i krajowe. Na szczęście uniknął kolizji drogowych i ma się dobrze.
– Po uwolnieniu Horaj wyśmienicie przystosował się do ponownego życia w dziczy – podkreśla dr Przemysław Stachyra z Roztoczańskiego Parku Narodowego. – Stało się tak z dwóch względów. Po pierwsze, jak każde zwierzę, pewne rzeczy ma zakodowane, to jest, co musi robić, żeby przetrwać. Po drugie, okres, który spędził w ośrodku rehabilitacji dla zwierząt dzikich, został poprowadzony przez specjalistów tak, że ryś nie miał kontaktu z człowiekiem. Nie był też karmiony gotowymi podrobami, tylko w taki sposób, żeby utrzymywać odziedziczony instynkt. Wiedział mniej więcej, co chodzi po wybiegu i co trzeba z tym zrobić. Dobrze sobie z tym radził i przeniósł to na grunt bezwzględnej przestrzeni przyrodniczej, gdzie nie ma skrupułów – przeżywa najsilniejszy.
CZYTAJ: Ryś Horaj powrócił w rodzinne strony
– Wiadomo było, że odpoczywał, że na coś polował, bo pojawiały się fragmenty prawdopodobnie małych gryzoni. Od tego zaczynał – mówi dr Przemysław Stachyra. – Bardzo krótko po wypuszczeniu, bo chyba niecały miesiąc, samodzielnie upolował już sarnę i zająca. Później w menu zaczęły dominować sarny. Będąc na Roztoczu, Horaj radził sobie świetnie. Trzeba pamiętać, że spotkała go trauma: utrata karmiącej rodzicielki, a później pobyt w ośrodku rehabilitacji to dla zwierzęcia stres. Ryś lubi przestrzeń, a w ośrodku była ona ograniczona. Wypuszczenie na wolność też było stresujące. Przeszedł więc kilka sytuacji stresowych w krótkim okresie. Moim zdaniem wyszedł z tego bardzo dobrze.
– Czeka go duże wyzwanie dorosłości przez duże „D”, bo na pewno zechce znaleźć partnerkę i będzie musiał bronić terytorium, które sobie znajdzie, przed innymi rysiami, które być może będą próbowały przeszkodzić mu w swobodnym funkcjonowaniu – dodaje dr Przemysław Stachyra. – Wiek dziecięcy się skończył. Nie był on łatwy. Zaczyna się wiek rysia dorosłego (Horaj ma już prawie 2 lata), przed którym jeszcze sporo wyzwań. Rysie żyją dosyć długo, bo nawet do 20 lat. Mam nadzieję, że Horaj dożyje sędziwego wieku.
CZYTAJ: Uratowany ryś ma się dobrze
W materiale usłyszeliście Państwo odgłosy nawoływania wydawane przez samego Horaja – jeszcze z czasów, gdy przebywał w ośrodku rehabilitacji dla dzikich zwierząt.
AlF/WM