7 mln 400 tys. złotych otrzymała Stadnina Koni w Janowie Podlaskim od Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Na takie wsparcie, które ma być wykorzystane na cele rozwojowe stadnina czekała od dawna.
– Pieniądze zostaną wykorzystane zgodnie z planem inwestycyjnym i zaleceniami KOWR-u – mówi prezes janowskiej stadniny Lucjan Cichosz. – Jako spółka jesteśmy szczęśliwi, że dostaliśmy takie dokapitalizowanie. Wykorzystamy je na zakup jałówek cielnych lub krów mlecznych, na remonty: obór dla bydła, stajni, monitoring obiektów stadniny.
– To bardzo pożądane, ponieważ Janów ostatnio przechodził bardzo ciężki okres – mówi były doradca hodowlany w janowskiej stadninie w latach 2018-2020, prof. Krystyna Chmiel: – Ale generalnie rzecz biorąc, gdyby on nie był na statusie spółki z o.o., to by nie trzeba było takich korowodów i dotacja byłaby czymś oczywistym. To jest w kiepskim stanie, więc remont generalny bardzo się przyda. Co do celowości utrzymywania obory, to na ten temat są różne zdania. Dopóki stadnina ma taki status, jaki w tej chwili, to oczywiście, że dochód ze sprzedaży mleka jest takim regularnym, mniej więcej stałym zastrzykiem typu pensje, więc to na pewno się przyda, ale – myślę perspektywicznie – gdyby stadniny tego rzędu zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO, to te krowy nie byłyby potrzebne.
– Dla mnie, jako zarządu, najważniejsze są inwestycje, które w przyszłości przyniosą dochód, zwiększą dochód dla spółki – mówi prezes Lucjan Cichosz: – To jest inwestycja w dział hodowli bydła, bo to tak naprawdę mleko jest dla nas wartością dnia każdego. Sprzedawane jest do mleczarni. Dostajemy dobrą zapłatę. Mleko jest dobrej klasy.
– To bardzo dobra wiadomość, że dostaliśmy dokapitalizowanie stadniny – mówi główny specjalista ds. hodowli koni w Stadninie w Janowie Podlaskim, Katarzyna Stepczuk: – Zależy mi na remontach budynków, ale też na remoncie obory, parku maszynowego. Sądzę, że przełoży się to dodatnio na rozwój stadniny.
Jaka jest też sytuacja finansowa stadniny? Wiadomo było, że 2019 rok został zamknięty ze stratą ponad miliona złotych.
– Problemy były, są i będą przy takiej koniunkturze sprzedaży koni – mówi prezes Lucjan Cichosz: – Na ten czas, rok finansowy jest zamknięty. Wyników dokładnych jeszcze nie znam, bo dopiero jest to sumowane. Strata na pewno będzie. Moja obecność w tej spółce to jest od połowy września, więc mogę odpowiadać za swoje działania.
Czy stadninie nie grozi bankructwo?
– Nie grozi – mówi prezes Lucjan Cichosz: – Pieniądze na bieżące utrzymanie są ze sprzedaży mleka przede wszystkim. Co miesiąc organizujemy również sprzedaż koni. Jakieś środki też zasilają nasz budżet, niemniej jednak obciążenie z lat poprzednich jest ta przysłowiową kulą u nogi.
Chcieliśmy poznać stanowisko KOWR-u, jednak nie otrzymaliśmy dziś odpowiedzi. Decyzję o dokapitalizowaniu stadniny KOWR podjął ponad 3 miesiące temu. Od tamtego czasu trwały procedury związane z przyznaniem wsparcia. W korespondencji przesłanej do Polskiego Radia Lublin w październiku ubiegłego roku KOWR zapewnił, że decyzja o przyznaniu pieniędzy została podjęta mając na uwadze znaczenie i rolę stadniny dla polskich hodowli koni arabskich.
O dokapitalizowanie stadniny zabiegał też jej poprzedni prezes Marek Gawlik.
W janowskiej stadninie przebywa obecnie ponad 400 koni.
MaT (opr. DySzcz)
Fot. archiwum