W Ośrodku Doskonalenia Techniki Jazdy można przetestować swoje umiejętności za kierownicą w trudnych warunkach. Dziś (28.01) szkolenie przeszli kierowcy zatrudnieni w urzędzie marszałkowskim. Rad udzielał instruktor Krzysztof Ćwikliński.
– Rozpędzamy się równym, stałym tempem. Z lewej mamy ustawione takie dwa słupki. Kiedy znikają z oczu, w tym momencie rozpoczynamy hamowanie awaryjne. Waszym zadaniem jest zatrzymać pojazd na jak najkrótszym dystansie. Jak użyć hamulca, żeby to było najbardziej efektywne hamowanie? Jeżeli mamy system ABS w samochodzie, to właśnie powinniśmy wywrzeć jak największą siłę na tym hamulcu. Na pewno nie można tego robić pulsacyjnie. Po to właśnie powstał system ABS, żebyśmy my tego nie musieli robić – tłumaczy Krzysztof Ćwikliński.
– Pierwszą, podstawową rzeczą jest prędkość – mówi starszy sierżant Mateusz Dubaj z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Lublinie. – Tak jak często była przypominana kampania „10 wolniej”, tak w tych warunkach należy jechać zdecydowanie wolniej. Zachowywać bezpieczny odstęp od pojazdów i wtedy myślę, że będzie nam dużo łatwiej dojechać do celu – dodaje policjant.
– To, że przed południem jedziemy i jest nawierzchnia w miarę przyczepna to nie znaczy, że na wieczór, gdy te temperatury spadną, ta woda na drodze nie zamarznie – zauważa Jakub Jankowski, instruktor techniki jazdy Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego. – Wczorajszy dzień pokazał, że niestety zamarza i to bardzo szybko, więc przewidywanie zagrożeń jest podstawą. Co więcej, my w środku, w samochodzie, też jesteśmy bardziej opatuleni, więc mamy bardziej skrępowane ruchy, aczkolwiek to nie jest głównym problemem. Najważniejsze jest przewidywanie, że dojeżdżając do skrzyżowania muszę zostawić więcej miejsca na wyhamowanie, że jadąc w zakręcie samochód może się ślizgać. Nowoczesne auta pozwalają nam na to, że możemy nawet w zakręcie hamować, bo systemy stabilizacji toru jazdy, czy taki system jak ABS, pomogą nam w ustabilizowaniu toru jazdy i zatrzymaniu samochodu – tłumaczy Jakub Jankowski.
– Trzeba nacisnąć hamulec w odpowiednio krótkim czasie od momentu zaistnienia zdarzenia na drodze – mówi Krzysztof Ćwikliński. – Tutaj liczy się czas reakcji. Pamiętamy, że jedna sekunda to jest średni czas reakcji. Natomiast w czasie jednej sekundy samochód z kierowcą pokonuje ok. 14 metrów. Jeżeli chcemy sobie wyobrazić, ile to jest 14 metrów na drodze, to tzw. TIR-y, które poruszają się po naszych drogach, to jest długość takiej naczepy przy 50 km/h. Samochód zdąży pokonać długość takiej naczepy w czasie jednej sekundy. Jadąc już 100 km/h w ciągu jednej sekundy pokonamy dwie długości naczepy, dwa TIR-y. Na początku pierwszego widzę, na końcu drugiego samochód zacznie mi reagować – dodaje instruktor.
– Bardzo mi się ta jazda podobała – mówi członek Zarządu Województwa Lubelskiego Zdzisław Szwed. – Wydaje mi się, że ona również sporo mnie nauczyła jak zachowywać się na drodze oblodzonej. Okazuje się, że nawyki, które mamy z wielu lat prowadzenia samochodu, niekoniecznie są właściwe. Pozytywnie zaskoczyło mnie, że przyjechało tu bardzo wielu przedsiębiorców i wzięło udział w szkoleniu. Zależy nam, żeby kierowcy szkolili się, dokształcali swoją technikę jazdy. Po to jest stworzony ten Ośrodek Doskonalenia Techniki Jazdy w Lublinie. W tej chwili i tak bardzo pomagają nam urządzenia zainstalowane w nowoczesnych samochodach, a mimo to dużo zależy od kierowcy, od jego doświadczenia, od sposobu reakcji – dodaje Zdzisław Szwed.
Przypomnijmy, że niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze jest w Polsce główną przyczyną wypadków drogowych ze skutkiem śmiertelnym.
LilKa / PrzeG
Fot. Piotr Michalski