W całej Polsce, w tym na Lubelszczyźnie, trwają szczepienia przeciwko COVID-19 Do dziś w regionie wszczepiono 56 716 osób. W domach pomocy społecznej zaszczepiono zdecydowaną większość, a dokładnie – 3 226 osób,
– Do wyszczepienia zostało jeszcze 150 osób z sześciu DPS-ów w regionie – mówi wojewoda lubelski Lech Sprawka: – We wszystkich tych sześciu przypadkach te osoby nie zostały zaszczepione, ponieważ nie zostały zakwalifikowane przez lekarza do szczepień. Najczęstsze przyczyny to aktualne zakażenie danej osoby czy też ognisko w danym DPS-ie. Oczywiście w momencie, kiedy ustanie przyczyna braku kwalifikacji, to ci pacjenci, którzy zadeklarowali chęć zaszczepienia, zostaną zaszczepieni.
Obecnie w regionie jest ponad 400 punktów szczepień. W nich, jak zapewniają urzędnicy i medycy, szczepienia odbywają się bezproblemowo. Gorzej jest jednak ze szczepieniami domowymi. Część punktów szczepień nie zorganizowała mobilnych zespołów szczepień.
– Około 200, a może nawet ponad 200 punktów szczepień tych zespołów mobilnych nie zorganizowało – mówi Lech Sprawka: – Były przypadki, że niektórzy organizowali, ale wyłącznie dla pacjentów, którzy są na co dzień pod opieką danego POZ-u. I tutaj powstał problem, że w niektórych przypadkach zabrakło możliwości wysłania mobilnego zespołu do zaszczepienia w domu pacjenta, który zarejestrował się w tym właśnie punkcie szczepień, który nie zorganizował takiego mobilnego zespołu.
Jak poinformował wojewoda, ogłoszono już przetarg na cztery mobilne zespoły szczepień, które interwencyjnie będą szczepić dane osoby w domach: – Tutaj prośba do wszystkich mieszkańców, którzy mieli ustalony termin i zespół nie przyjechał w tym tygodniu, bądź na początku następnego tygodnia – mówi wojewoda Lech Sprawka: – Oni nie wypadają z tego systemu. W momencie, kiedy te mobilne zespoły zafunkcjonują, wówczas nastąpi zaszczepienie tychże osób. Nie ma niepokoju, że ktoś wypadł z systemu.
Jeżeli, zgodnie z Narodowym programem Szczepień, zaszczepić mieliby się wszyscy dorośli mieszkańcy Lubelszczyzny, których jest blisko 1 734 000, wówczas szczepienia trwałyby 4,5 roku, oczywiście przy obecnym tempie szczepień i przy założeniu, że wszystkie te osoby chciałyby się zaszczepić.
Szczepienia będą trwały krócej, jeżeli zwiększą się transporty szczepionek do Polski, a dostawy będą regularne.
MaTo (opr. DySzcz)
Fot. screen