Kto z nas nie pamięta piosenki „Supergirl” granej aż do znudzenia przez wszystkie stacje radiowe w 2000 roku. Dzięki niej niemiecka grupa, której liderem był Irlandczyk Rea Garvey, trafiła na listy przebojów. Potem było różnie. Powstawał kolejne płyty, lepsze i gorsze, ale sukcesu pierwszego singla już nie powtórzyły. W końcu Garvey zdecydował, że rozpocznie karierę solową. Niedawno wydał kolejny album „Hy Brasil”, na którym próżno szukać rockowych ballad, z których niegdyś słynął. Jak twierdzi, ten krążek pełen energii ma być muzycznym lekarstwem na problemy związane z pandemią. Tylko czy skutecznym?
Fot. nadesłane