Zamojscy przedsiębiorcy – właściciele toru kartingowego i centrum rozrywkowego – mimo obostrzeń związanych z pandemią zdecydowali się otworzyć swoje lokale. Motywują to trudną sytuacją finansową.
O przyczynach decyzji mówi prowadząca działalność związaną z rozrywką, Paulina Panek: – Nie mieliśmy wyjścia. Stoimy w kolejce do bankructwa, dlatego zdecydowaliśmy się otworzyć. Byłaby to kwestia kilku miesięcy, zanim musielibyśmy zamknąć lokal. Nie dalibyśmy rady go utrzymać – tłumaczy Paulina Panek.
– 6 stycznia w godzinach popołudniowych z Centrum Powiadamiania Ratunkowego dyżurny zamojskiej policji otrzymał anonimowe zgłoszenie, że w lokalu przy ulicy Kilińskiego odbywa się huczna impreza – mówi starszy aspirant Dorota Krukowska-Bubiło, oficer prasowy KMP w Zamościu. – Policjanci nie potwierdzili tego, co było w zgłoszeniu, ale w okolicach lokalu zostało wylegitymowanych kilka osób. Na tej podstawie funkcjonariusze prowadzą czynności wyjaśniające w sprawie o wykroczenie. Ustalają, czy doszło do naruszenia prawa.
– Zdecydowaliśmy się otworzyć z powrotem swój tor, tak jak niektóre firmy – mówi Marek Kwiecień, prowadzący tor kartingowy z Zamościu. – To była ciężka decyzja, zastanawialiśmy się nad nią 5 dni. Dla nas każdy dzień to stracone mnóstwo pieniędzy. W lutym musielibyśmy ogłosić bankructwo i zamknąć firmę.
– W marcu nie otrzymaliśmy nic, tylko 5 tysięcy, które wystarczyły nam jedynie na opłacenie ogrzewania – mówi Paulina Panek. – Zatrudniamy 6 osób. Została nam kuchnia. Przez 2-3 miesiące działaliśmy tylko i wyłącznie na wynos. Nie jestem jednak w stanie utrzymać z kuchni całości lokalu. Straty są bardzo duże.
– Jeżeli na zachodzie przelew pieniędzy następuje tydzień wcześniej i dopiero wprowadzają im lockdown, to te firmy wytrzymują – mówi Marek Kwiecień. – U nas podchodzi się do tego od odwrotnej strony. Nie jesteśmy w stanie się utrzymać. W mojej branży, czyli rozrywce, bez klientów nie damy rady.
– Zgodnie z obowiązującym rozporządzeniem do 17 stycznia zabrania się prowadzenia między innymi: parków rozrywki, wesołych miasteczek, pokojów zagadek, domów strachu, miejsc do tańczenia i innych form rozrywki i rekreacji organizowanych w pomieszczeniach. Naszą rolą jest sprawdzanie, czy zakaz ten jest przez cały czas przestrzegany – mówi Genowefa Nowak, kierownik Oddziału Nadzoru Sanitarnego Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Zamościu.
Dziś (11.01) minister zdrowia poinformował, że obostrzenia te zostaną przedłużone do 31 stycznia.
CZYTAJ: Minister zdrowia: Najmłodsi uczniowie 18 stycznia wracają do szkoły
– Jesteśmy przez cały czas w kontakcie z prawnikiem. Myślę, że nie robimy nic niezgodnego z prawem. Jeżeli będzie wprowadzony stan wyjątkowy, też zamknę lokal. Ale tego dzisiaj nie ma – mówi Paulina Panek.
– To rozporządzenie jest cały czas obowiązujące. Wiem, że radcowie prawni zatrudniani przez firmy podsuwają im argument, że nie jest ono podstawą prawną do ograniczenia działalności. Nie my stanowimy prawo. Mamy egzekwować zapisy tego rozporządzenia i to robimy – tłumaczy Genowefa Nowak.
– Serwujemy jedzenie na wynos, więc nie myślę, że robimy tu coś niezgodnego z prawem. W przypadku działalności rozrywkowej na miejscu wprowadziliśmy rygory sanitarne. Po każdej grze są dezynfekowane kamizelki, pistolety. Dezynfekowane jest praktycznie wszystko. Pracownicy wychodzą do klientów tylko w maseczkach. Przyjmujemy grupy jedynie do 10 osób – dodaje Paulina Panek.
– Wszystkie środki sanitarne mamy zachowane. Robimy dezynfekcję kasków i gokartów. Płyny do dezynfekcji są rozstawione w pomieszczeniu. W recepcji może przebywać maksymalnie 6 osób. Poza recepcją może ich być – według zawartego w obostrzeniach metrażu – tak naprawdę 100. Jeśli hipermarket czy hurtownie mogą funkcjonować w reżimie sanitarnym, to przedsiębiorstwa rozrywkowe też powinny być otwarte. Oczywiście pod warunkiem zachowania zaleceń sanitarnych – uważa Marek Kwiecień.
Jak informuje starszy aspirant Dorota Krukowska-Bubiło, kto nie przestrzega zakazów, nakazów i ograniczeń, określonych w przepisach o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, zgodnie z kodeksem wykroczeń podlega karze grzywny lub nagany.
Dziś (11.01) w województwie lubelskim potwierdzono 138 nowych zakażeń koronawirusem. Zmarło 5 osób. Z powodu COVID-19 zmarły 2 osoby, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami – 3 osoby.
AlF/WM/ToMa
Fot. pixabay.com