– Portugalczyk Paulo Sousa będzie selekcjonerem piłkarskiej reprezentacji Polski – poinformował prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniew Boniek.
Boniek zapowiedział, że nowy selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski, który zastąpi zwolnionego Jerzego Brzęczka, będzie miał za zadanie wyjść z grupy w tegorocznych mistrzostwach Europy i awansować co najmniej do baraży w eliminacjach mundialu 2022.
50-letni portugalski szkoleniowiec zaprezentował się podczas krótkiego nagrania wideo, wyrażając nadzieję, że Polska będzie dumna ze swojej drużyny narodowej.
Portugalczyk rozpocznie pracę z polskimi piłkarzami w marcu, kiedy Biało-Czerwoni rozegrają pierwsze mecze eliminacji mistrzostw świata 2022 w Katarze: z Węgrami (25.03), Andorą (28.03) i Anglią (31.03).
Informację o zwolnieniu Brzęczka podano w poniedziałek, natomiast w czwartek decyzja została oficjalnie zatwierdzona przez zarząd PZPN.
49-letni Brzęczek, były piłkarz i kapitan reprezentacji Polski, wicemistrz olimpijski z 1992 roku, prowadził drużynę narodową od lipca 2018 roku, kiedy po nieudanym występie kadry w mistrzostwach świata w Rosji zastąpił Adama Nawałkę.
Paulo Sousa pracował w kilku liczących się w Europie klubach, ale w żadnym nie zagrzał miejsca na dłużej. Na początku kariery trenerskiej opiekował się reprezentacją Portugalii do lat 16, a potem po kilka bądź kilkanaście miesięcy spędził m.in. w Queens Park Rangers, Swansea City, Leicester City, FC Basel, Fiorentinie czy Girondins Bordeaux. Prowadził także Videoton Szekesfehervar, Maccabi Tel Awiw oraz chiński Tianjin Tianhai.
Najwięcej czasu spędził w Videotonie oraz Fiorentinie. Jako trener włoskiego klubu rywalizował z Lechem Poznań w fazie grupowej Ligi Europy w 2015 roku. We Florencji „Kolejorz” zwyciężył 2:1, u siebie przegrał 0:2.
W roli szkoleniowca sukcesów Sousa odnosił niewiele. Do największych należą triumfy w ekstraklasie Izraela (2013/14) i Szwajcarii (2014/15), poza tym zdobył na Węgrzech Puchar Ligi i dwukrotnie Superpuchar.
Znacznie więcej osiągnął jako piłkarz. Seniorską karierę rozpoczął w Benfice Lizbona w 1989 roku i już z tym zespołem cieszył się z mistrzostwa i Pucharu Portugalii. Później przeniósł się na krótko do ekipy lokalnego rywala – Sportingu, z którego trafił w 1994 roku do Juventusu Turyn. Tam spędził dwa lata, a odchodził mając w dorobku triumf we włoskiej ekstraklasie, krajowym pucharze i Superpucharze, a także w Lidze Mistrzów. Ten ostatni sukces powtórzył 12 miesięcy później, już w koszulce Borussii Dortmund.
W późniejszych latach bronił barw Interu Mediolan, Parmy, Panathinaikosu Ateny i Espanyolu Barcelona, ale już bez sukcesów. Trapiły go liczne problemy zdrowotne, przez które w połowie 2002 roku ogłosił zakończenie kariery w wieku 32 lat.
W reprezentacji Portugalii Paulo Sousa rozegrał 51 spotkań. Był m.in. członkiem drużyny, która dotarła do półfinału mistrzostw Europy w 2000 roku.
Urodzony w Lublinie Jacek Bąk zatrudnienie Portugalczyka Paulo Sousy jako selekcjonera polskich piłkarzy uznał za „ciekawy wybór”. – Jako zawodnik odnosił sukcesy i może być bodźcem do lepszej gry naszej drużyny. Bo, że możemy grać lepiej, to jestem pewien – podkreślił 96-krotny reprezentant kraju.
Bąk przyznał, że po zwolnieniu Jerzego Brzęczka spodziewał się, że tym razem prezes PZPN Zbigniew Boniek postawi na trenera z zagranicy. – W przeciwnym wypadku nie zwalniałby Brzęczka. Postawił na Portugalczyka i teraz pozostaje nam czekać, co dalej. Ciekawy wybór, ale czy dobry, to pokażą dopiero wyniki. Jako zawodnik Sousa odnosił sukcesy i może być bodźcem do lepszej gry naszej drużyny. Bo, że możemy grać lepiej, to jestem pewien. Mamy znacznie większy potencjał niż wskazują wyniki i styl. Pytanie, czy nowy selekcjoner będzie potrafił ten potencjał wydobyć – dodał były zawodnik m.in. Motoru Lublin, Lecha Poznań, Olympique Lyon, RC Lens czy Austrii Wiedeń.
– Właśnie przeglądam jego trenerskie CV, bo jeżeli jako piłkarz był znany, to jako trener już nie bardzo. Należy pamiętać, że prowadzenie klubu i prowadzenie reprezentacji to zupełnie dwie inne sprawy. Ktoś, kto odnosił sukcesy w klubie, nie musi sobie od razu dobrze radzić w kadrze. To oczywiście działa też w drugą stronę. Na tę chwilę możemy jedynie gdybać. Jeszcze raz powtórzę, czy był to dobry wybór, pokażą dopiero wyniki. Nic więcej na razie nie można powiedzieć – podsumował 47-letni Bąk, uczestnik mistrzostw świata w 2002 i 2006 roku oraz Euro 2008.
RL / PAP / opr. ToMa