Po 15 latach milczenia grupa Hedone powraca z nowym albumem. „2020” ukazuje się 31 grudnia, na sam koniec najdziwniejszego roku w naszym życiu.
Lider zespołu, Maciej Werk nagrywa płyty rzadko, ale gdy wchodzi do studia oznacza to, że ma coś ważnego do powiedzenia. Tak samo jest w wypadku płyty „2020”, bezdyskusyjnie najdojrzalszego muzycznie albumu w historii zespołu. To łącznie dwanaście utworów, układających się w spójną opowieść o mijających dwunastu miesiącach, a przede wszystkim emocjach i myślach, które były aktualne w roku 2020, jak i będą aktualne w przyszłości.
Mimo różnorodnych stylistyk i pomysłów, całość materiału – nagrywanego m.in. w łódzkim studiu Tonn czy w The Church Recording Studio w Pittsburgu – jest spójną brzmieniowo całością. Słychać, że to po prostu Maciej Werk i jego wrażliwość. W nagraniach wspomogli go gitarzysta Tomasz „Mechu” Wojciechowski, znany z Blitzkrieg czy Jezabel Jazz, a także zadomowiony już w Hedone od czasów albumu „Playboy” perkusista Łukasz Lach. Na płycie pojawia się także cała plejada gości – w warstwie instrumentalnej „2020” wsparli m.in. pianista Kuba Sokołowski, grający na syntezatorach Michał Jeziorski (Ptah, Spika) i Maciej Polak (Pin Park) czy legenda polskiej gitary basowej – Wojciech Pilichowski.
Album „2020” jest dostępny na CD i w digitalu, natomiast wiosną tego roku ukaże się limitowana wersja winylowa. Wydawcą „2020” jest New Sun – premierowy label wydawnictwa GAD Records.
(źródło: CantaraMusic / fot. Ernest Hug)