Ashot Martyrosyan dar śpiewu otrzymał od swoich przodków. Od dziecka pieśń prowadzi go przez życie. W Armenii dała mu sławę, w Polsce pozwoliła przetrwać najcięższe chwile. Jednak teraz od roku musi milczeć. Z powodu pandemii odwołane zostały koncerty, zawieszone festiwale – stracił więc nie tylko kontakt ze sceną, ale także podstawowe źródło utrzymania. Na domiar złego pojawiły się kłopoty zdrowotne i konieczność pójścia do szpitala. Jego przyjaciele zorganizowali dla niego zbiórkę:
Fot. zrzutka.pl