– Polska ma zakontraktowane na cały rok około 100 mln szczepionek przeciw COVID-19. W I kwartale roku powinno dotrzeć do nas blisko 6,7 mln dawek – powiedział minister zdrowia Adam Niedzielski. Zastrzegł jednak, że sytuacja jest bardzo dynamiczna.
– Pod kątem kontraktowania w ostatnich dniach niewiele się zmieniło, ale zmienia się systematycznie sytuacja pod kątem dostaw, a dodatkowo mamy kolejną decyzję o dopuszczeniu szczepionki AstraZeneca. Powtórzę, że Polska ma zakontraktowane na ten rok blisko 100 mln dawek szczepionek przeciw COVID-19 – powiedział.
Wyliczył, że według najbardziej aktualnych informacji do końca I kwartału 2020 r. do Polski powinno trafić blisko 6,7 mln dawek. AstraZeneca powinna dostarczyć 1,150 mln szczepionek, Moderna 744 tys. dawek, a Pfizer/BioNTech 4,8 mln. – Sytuacja zmienia się bardzo dynamicznie. Kolejna dostawa Moderny, która miała przyjść w miniony weekend, przyjdzie dopiero w ten najbliższy. Dostarczone ma być 70 tys. dawek, a nie jak planowano wcześniej 80 tys. – powiedział minister.
Szef resortu dodał też, że z zakontraktowanych blisko 100 mln dawek prawie 42 mln to preparat mRNA Pfizer/BionTech. – Mamy też informacje, że zarówno szczepionka Novavaksu, jak i Johnson & Johnson powinny się pojawić w II kwartale roku – dodał.
Szczepienia przeciw COVID-19 rozpoczęły się w Polsce 27 grudnia 2020 roku. Od 25 stycznia 2021 roku trwają szczepienia populacyjne – na początek seniorów, którzy ukończyli 70 lat (zakwalifikowani do grupy 1a w grupie pierwszej).
Na rynku unijnym do obrotu dopuszczono trzy preparaty. Dwa w technologii mRNA – firmy Pfizer/BioNTech (o nazwie Comirnaty) i firmy Moderna. Szczepionki te mają zbliżoną skuteczność, sięgającą 95 proc. Szczepionka Comirnaty musi być przechowywana i transportowana w temperaturze minus 70 stopni Celsjusza, substancja Moderny – minus 25-15 stopni. Po wyjęciu z zamrażarki można je przechowywać przez miesiąc (Moderna) lub pięć dni (Comirnaty) w temperaturze plus 2-8 stopni.
Trzecia substancja to szczepionka wektorowa opracowana przez brytyjsko-szwedzki koncern AstraZeneca i naukowców z Uniwersytetu Oksfordzkiego. Tego rodzaju szczepionki (wektorowe) zawierają wirusa pochodzenia zwierzęcego (adenowirus szympansi), który nie replikuje, ale na swojej powierzchni niesie jedno białko S (tzw. SPIKE) wirusa SARS-CoV-2, przeciw któremu wytwarzane są przeciwciał.
Szczepionka ta została ona dopuszczona na rynek pod koniec stycznia. Z informacji zamieszczonych w charakterystyce tego preparatu wynika, że może on być podawany osobom, które ukończyły 18 lat, jednak „obecnie istnieją ograniczone dane dotyczące skuteczności szczepionki COVID-19 Vaccine AstraZeneca u osób w wieku 55 lat i starszych”. Nieotwarta fiolka może być przechowywana przez 6 miesięcy w lodówce w temperaturze 2°C – 8°C.
Szczepionką firmy AstraZeneca w Polsce mają być szczepieni od piątku nauczyciele klas I-III, szkół specjalnych, a także personel wspomagający nauczyciela i wychowawcę, a w przypadku szkół branżowych czy techników także osoby kształcące zawodowo, mające do 60 lat. Przekraczający ten wiek będą zaszczepieni szczepionkami mRNA zgodnie z kwalifikacją wiekową.
CZYTAJ: Ponad 215 tys. nauczycieli chce się zaszczepić na koronawirusa
Europejska Agencja Leków, która wydaje opinię o dopuszczeniu preparatów leczniczych na rynek unijny, podjęła na początku lutego przyspieszoną ocenę (tzw. rolling review) preparatu amerykańskiego koncernu farmaceutycznego Novavax. Jest to szczepionka podjednostkowa, czyli zawierająca białko wirusa, przeciw któremu wytwarzane są przeciwciała.
Firma Johnson & Johnson wystąpiła na razie do amerykańskiego Urzędu ds. Żywności i Leków o zezwolenie na stosowanie jej preparatów w warunkach epidemii. Zgodnie z badaniami chroni ona w około 66 proc. przed tą chorobą.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. archiwum