Strażnicy leśni w całym kraju rozpoczynają akcję kontrolno-prewencyjną, która ma zapobiegać naruszaniu przepisów przy zbieraniu poroża zrzucanego przez sarny, łosie i jelenie. O ile sam zbiór jest legalny, to już np. płoszenie zwierzyny podlega karze. W akcji o kryptonimie „Wieniec” ma wziąć udział około tysiąca strażników leśnych.
– Rozpoczyna się okres, na który wiele osób czeka. Takie wycieczki do lasów w poszukiwaniu poroża nie należą do rzadkości – mówi wiceprezes Koła Łowieckiego „Azotrop” w Puławach Zbigniew Szymański. – Zwierzyna płowa, czyli sarny, jelenie i łosie, wytwarza poroże co roku i co roku je zrzuca. Właśnie teraz przyszedł ten okres, kiedy jelenie rozpoczęły zrzucanie. Myślę, że największa ilość zrzutów będzie w połowie marca. Prosiłbym tych wszystkich pasjonatów i zbieraczy, żeby nie chodzić po tropach, nie płoszyć, nie przeganiać jeleni – apeluje Zbigniew Szymański.
– Jeżeli chodzi o zbieranie poroża na terenie lasów gospodarczych, jest to oczywiście legalne – mówi Leopold Leśko, specjalista służby leśnej Nadleśnictwa Puławy. – O ile taki las nie jest objęty jakąkolwiek formą ochrony przyrody. Jeżeli byłby to rezerwat przyrody, czy park narodowy, to w takim miejscu zbierać poroża nie możemy. Proszę sobie wyobrazić chmarę jeleni liczącą kilkadziesiąt, a czasami około sto sztuk, która jest ciągle „nękana” i prześladowana. Jelenie są wtedy bardzo zestresowane. Nie pobierają wystarczającej ilości pokarmu. W związku z tym cały czas się przemieszczają. Takie zwierzęta mogą wpaść w ogrodzenie leśne i na nim się poranić. Poza tym taka chmara, goniona z miejsca na miejsce, może znienacka znaleźć się na drodze. Powoduje to zagrożenie życia, bo może dojść do jakiegoś zdarzenia komunikacyjnego – dodaje Leopold Leśko.
– Na obecną chwilę zwracamy uwagę na osoby poruszające się po lesie w poszukiwaniu tzw. zrzutów – mówi Aleksander Wasilewski, strażnik leśny w Nadleśnictwie Puławy. – Osoby chodzące po lesie nie łamią żadnych przepisów. Szczególną uwagę zwracamy na wjazdy pojazdem silnikowym do lasu, ponieważ jest to wykroczenie w myśl kodeksu wykroczeń. Ryzykujemy wtedy otrzymaniem mandatu. Także za płoszenie i ściganie zwierzyny po lesie można otrzymać mandat. Ostatnio słyszeliśmy o tym przypadku, gdzie jelenie zostały tak zagonione, że aż wybiegły na zamarznięte jezioro. Tam załamał się pod nimi lód. Akcja ratunkowa trwała bodajże dwa dni. Wiele z tych zwierząt utonęło – relacjonuje Aleksander Wasilewski.
– Najprawdopodobniej było to konsekwencją nękania jeleni – ocenia Leopold Leśko. – Ta chmara szukała bezpiecznego miejsca. Myślała, że przebiegnie po tym lodzie. Niestety w tym przypadku lód załamał się.
– Poszukiwanie poroża jest znane od dawna. Wydaje mi się jednak, że w ostatnich latach ten proceder zdecydowanie się nasilił – dodaje.
– Nie wiadomo jak tę sprawę rozwiązać – podkreśla Zbigniew Szymański. – W Czechach wprowadzili całkowity zakaz sprzedaży i handlu porożami. Wtedy sprawa trochę się rozwiązuje. W mediach podają, że za poroże można dostać bajońskie sumy. Nie jest to do końca prawdą. Żeby znaleźć jedną tykę, trzeba zrobić około 10 – 15 kilometrów – ocenia wiceprezes Koła Łowieckiego „Azotrop”.
Dodajmy, że jedna tyka, czyli element poroża jelenia, waży średnio około 1,5 kilograma. U osób skupujących można otrzymać za takie znalezisko około 100 złotych.
ŁuG / PrzeG
Fot. pixabay.com