Ponad 3 tysiące negatywów pokazujących Puławy z lat 1967-1985 trafiło do miejscowego Muzeum Czartoryskich. Ich autorem jest mieszkaniec miasta Robert Łukasiewicz oraz jego uczniowie z pracowni fotograficznej, którą kilkadziesiąt lat temu prowadził w Puławach.
– Cały zespół archiwalny przekazała nam córka fotografa Monika Wójcik – tłumaczy Zbigniew Kiełb, historyk opracowujący ten zbiór: – Początki to tak naprawdę 2019 rok, kiedy rozpoczęły się rozmowy, spotkanie na żywo z panem Robertem i panią Moniką. I po jakiejś krótkiej rozmowie zostały mi pokazane te ciekawostki, w kopertach, piękne popakowane, duża część opisana chociażby datą. Pan Robert Łukasiewicz miał słabość do wykonywania zdjęć z dachów wieżowców czy bloków. To ujęcia fantastyczne, nieznane.
– Bardzo się cieszymy, że możemy pokazać historię miasta, w którym powstało pierwsze polskie muzeum przez pryzmat zbiorów księżnej Izabeli aż po historię najnowszą, która skupie się w zbiorach Pracowni Dziejów Dokumentacji Miasta – mówi Honorata Mielniczenko, dyrektor Muzeum Czartoryskich w Puławach: – To hasło księżnej Izabeli „Przeszłość przyszłości” wspaniale się wpisuje w działalność muzeum.
– Mamy wielkoformatowe, wywołane w latach 70. duże fotografie, chociażby widok na budowę wieżowców przy ul. Wojska Polskiego w formacie A2 – mówi Zbigniew Kiełb: – Ale to jest tylko kilkanaście fotografii. One są w postaci negatywów. Mamy też skrzynkę, która mi się najbardziej podoba, dużo fajnych, fantastycznych zdjęć. Są też dobrej jakości artystyczne fotografie. Ale ja się cieszę z tych największych perełek, które pokazują przestrzenie nam bliskie, ale nigdy dotąd niepublikowane. Pojawiły się osoby, które piszą, że szukają swoich domów, przestrzeni gdzie mieszkali, czy chociażby placu targowego przy ul Wróblewskiego. To wszystko gdzieś tam jest.
Jak wyglądały Puławy w latach 70.? – Na pewno nie tak jak teraz- mówi Robert Och, historyk, regionalista: – Trzeba pamiętać o tym, że do czasu wybudowania w Puławach Zakładów Azotowych, czyli do tego przełomu lat 60./70., Puławy tak naprawdę były miejscowością traktowaną jako letniskowa. Przyjeżdżali tutaj mieszkańcy Warszawy nad Wisłę, opalali się, wypoczywali. Wejście dużego przemysłu do miasta praktycznie wywraca wszystko do góry nogami – zarówno w kontekście społecznym, stosunków społecznych miedzy mieszkańcami rdzennymi Puław a napływowymi, ale również i w architekturze miasta. Takie ulice jak Polna i Leśna nazwy brały stąd, że to faktycznie był las i pola. A w momencie pojawienia się Zakładów Azotowych, te ulice na przykład zostały zabudowane blokami.
– Mamy kopertę z roku 1975, w której mamy różną ilość pasków i na jednym takim pasku mamy 6,4,3 negatywy w postaci klatek filmu. Są też przepiękne duże klisze. Nie ma z nimi problemu, bo możemy je pod światło powiększyć – mówi Zbigniew Kiełb.
Muzeum Czartoryskich zamierza zaprezentować ten zbiór na wystawie – prawdopodobnie we wrześniu. Zdjęcia będą także służyły do edukacji historycznej i badań z zakresu zmian przestrzennych w mieście.
ŁuG (opr. DySzcz)
Fot. Łukasz Grabczak