„Dokarmiać dobrze albo w ogóle”. Mieszkańcy lubelskiej dzielnicy pospieszyli na pomoc bażantom

pheasant 3971267 1920 2021 02 18 204356

Mieszkańcy dzielnicy Dziesiąta w Lublinie wspólnie dokarmiają ptaki. Jedna z mieszkanek zauważyła przy drodze bażanty poszukujące jedzenia. O sprawie poinformowała na Facebooku.

 –  Chciałam pomoc tym ptakom, bo wyglądały na bardzo wygłodniałe. Nie bały się samochodu, co wskazywało na to, że są już dość mocno zdesperowane  – mówi Katarzyna Ziemska-Jaśkowiak. – Dałam ogłoszenie na facebookowej grupie Dziesiąta, myśląc, że sąsiedzi być może dołączą się do akcji dokarmiania tych ptaków. Jeden pan przywiózł nam wór pszenicy.

– Albo dokarmiamy dobrze, albo w ogóle. Jeśli nie będziemy dokarmiać zgodnie z pewnymi regułami, możemy więcej zaszkodzić niż pomóc – tłumaczy prof. Marcin Polak ornitolog z Katedry Zoologii i Ochrony Przyrody Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. – Generalnie powinniśmy dokarmiać tylko wtedy, gdy pojawiają się niskie temperatury, duże opady śniegu, znaczna pokrywa śnieżna. Czyli wówczas, kiedy warunki pogodowe rzeczywiście są dosyć surowe. 

– Jeśli zdecydujemy się dokarmiać, powinniśmy to robić regularnie. Nie tak, że przez tydzień czy dwa mamy zapał i dokarmiamy, a później zapominamy. Ptaki bowiem szybko się uczą, gdzie są źródła pokarmu i zaczynają stale je odwiedzać – wyjaśnia prof. Marcin Polak.

– Słyszałam dużo ogłoszeń w radiu, telewizji czy Internecie, żeby dokarmiać ptaki, szczególnie, jak spadnie śnieg. Gdy jest gruba pokrywa śnieżna, ptaki mają problem ze znalezieniem czegokolwiek do jedzenia. Uznałam, że – jeśli bażanty już wychodzą do ludzi – trzeba im pomóc – mówi Katarzyna Ziemska-Jaśkowiak.

– Jako że nie jestem osobą zbyt uzdolnioną manualnie, postawiłem na proste rozwiązanie i wykonałem karmnik z łupiny orzecha kokosowego przeciętej na pół. Zrobiłem kilka takich karmników i powiesiłem je na drzewach u mnie na podwórzu w centrum Lublina oraz w ogródku działkowym – opowiada Andrzej Hetman. – Ważne, żeby karmnik nie był zamontowany blisko okna i na odpowiedniej wysokości, aby koty miały utrudnione polowanie na ptaki.

– Koty bardzo szybko się uczą. Jeśli karmnik nie znajdzie się na terenie otwartym, drapieżnikom tym będzie łatwiej upolować ptaki, które z niego korzystają – dodaje prof. Marcin Polak. – Ptakom powinniśmy dawać pokarm jak najmniej przetworzony. Najlepiej dokarmiać różnego rodzaju ziarnami: pszenicą, prosem. Bardzo dobrym pokarmem dla ptaków są słonecznik i owoce: jabłka, a nawet rodzynki. Można im dawać gotowane warzywa. Broń Boże nie wolno ich karmić odpadkami z naszego stołu: ciast czy pozostałości obiadów.  

– Dokarmianie ptaków jest dużą frajdą i okazją do kontaktu z naturą, często nawet bez wychodzenia z domu. Wystarczy wziąć lornetkę i obserwować wydarzenia, które rozgrywają się przy karmniku. Dla mnie jest to ciekawsze niż film w telewizji – dodaje Andrzej Hetman.

– Dzięki dokarmianiu mamy możliwość obcowania z dziką naturą blisko nas. Zwłaszcza młode osoby mają wtedy niesamowitą możliwość zobaczenia, jakie gatunki występują w naszym sąsiedztwie. Należy to pielęgnować, rozwijać i przy okazji uczyć się przyrody, bo wokół nas zamieszkują niesamowicie fascynujące stworzenia, których nie znamy

Ponadto ornitolodzy podkreślają, by cyklicznie sprzątać w zrobionych przez siebie karmnikach. 

InYa / opr. ToMa

Fot/ pixabay.com

 

Exit mobile version