– Nie ma żadnej wojny z mediami, jest opór dużych mediów przed tym, żeby płacić podatki; część mediów próbuje przedstawiać to jako próbę ograniczenia wolności słowa, a w rzeczywistości jest to walka o bardzo duże pieniądze, które te media w Polsce zarabiają – ocenił szef KPRM Michał Dworczyk.
Na początku lutego do wykazu prac legislacyjnych rządu wpisano projekt ustawy, której konsekwencją będzie wprowadzenie składki z tytułu reklamy internetowej i reklamy konwencjonalnej. Zgodnie z założeniami połowa wpływów ze składek od reklam ma trafić m.in. do NFZ.
W środę znaczna część mediów protestowała we wspólnej akcji „Media bez wyboru”. Od rana telewizje TVN24 i Polsat News zamiast programu nadawały specjalny komunikat. Na portalach, m.in. TVN24, Onet i Interia czytelnicy nie mogli przeczytać żadnego artykułu. Do akcji przyłączyły się również niektóre dzienniki. Według protestujących wprowadzenie podatku będzie oznaczać osłabienie, a nawet likwidację części mediów działających w Polsce, a także ograniczenie możliwości finansowania jakościowych i lokalnych treści.
Michał Dworczyk zapytany w czwartek w Programie Pierwszym Polskiego Radia, po co rządowi wojna z mediami, odpowiedział:
– Nie ma żadnej wojny z mediami. Jest opór dużych mediów przed tym, żeby płacić podatki.
– Podatki w Polsce płacą wszyscy. Podatki, o których rozmawiamy, czyli od dużych koncernów medialnych, wprowadziło wiele krajów europejskich – zarówno w Unii, jak i poza nią tzn. zarówno Francja, jak i Wielka Brytania. Wydaje mi się, że nie ma nic dziwnego w tym, że firmy, które działają i zarabiają w Polsce będą tutaj płacić podatki – dodał minister.
Jak mówił Dworczyk, rząd czeka na przesyłanie opinii i stanowisk ws. propozycji, które zostały przedłożone.
– Uważamy, że wszyscy – media również – tak jak wszystkie inne firmy powinny płacić podatki – podkreślił.
– Mówimy o firmach, które spełniają dwa łączne warunki, czyli globalne przychody sięgają powyżej 3,4 mld zł, a przychody z tytułu reklam internetowych w Polsce przekraczają 22 mln zł. To dotyczy naprawdę dużych firm, dużych koncernów międzynarodowych, które do tej pory takich podatków nie płaciły – zaznaczył szef KPRM. – Wszystkie podmioty gospodarcze w Polsce podatki płacą, więc nie ma żadnych przesłanek, żeby media w tej sprawie były traktowane inaczej – zaznaczył Dworczyk.
Jak podkreślił, „mamy do czynienia z takim fałszywym przedstawianiem sytuacji, że jest to próba ograniczenia wolności mediów”.
– Otóż nic bardziej nieprawdziwego. Jest to po prostu, można powiedzieć, walka mediów o pieniądze, tylko, że walka nieuczciwa. Bo część mediów próbuje przedstawiać to jako próbę ograniczenia wolności słowa, a w rzeczywistości jest to walka o bardzo duże pieniądze, które te media w Polsce zarabiają – zaznaczył Dworczyk.
W rozmowie przywołano wątpliwości koalicjantów PiS w ramach Zjednoczonej Prawicy, czyli Solidarnej Polski i Porozumienia dotyczące takiego podatku i być może – jak ocenił prowadzący – skończy się to tylko na projekcie.
– Mam nadzieję, że ten podatek zostanie przyjęty. Mam nadzieję, że znajdą się politycy w polskim parlamencie, którzy nie będą kierowali się populizmem, którzy nie będą kierowali jakimiś przesłankami wizerunkowymi, tylko dobrze rozumianym interesem państwa polskiego, a w interesie i państwa polskiego, a przede wszystkim obywateli, jest to, żeby wszystkie podmioty prowadzące działalność gospodarczą w Polsce funkcjonowały, jeśli nie na tych samych to na podobnych zasadach, były równe wobec prawa i dotyczy to również podatków – mówił szef KPRM.
Rzecznik rządu Piotr Müller podkreślał w środę (10.02) na antenie w TVP Info, że obecnie trwa etap prekonsultacji dotyczących projektu wprowadzenia składki z reklam, który potrwa do 16 lutego. Podkreślił przy tym, że „to jest podatek, opłata, która została wprowadzona w wielu innych krajach Unii Europejskiej”. Podał w tym kontekście przykład m.in. Francji i Belgii.
– Inne kraje Unii Europejskiej wprowadziły tę daninę, ponieważ mamy taką sytuację, że bardzo często cyfrowi giganci, duże firmy unikają opodatkowania i ten podatek, który teraz jest w fazie konsultacji, w fazie projektowej, zakłada, że będzie od 2 do 15 proc. – zależnie od tego, jakie będą przychody danej firmy, jaki to będzie towar reklamowany i wszystkie te środki finansowe mają pomóc m.in. działaniu Narodowemu Funduszu Zdrowia, czyli mają być przeznaczone na zdrowie oraz na Fundusz Zabytków, w związku z tym to jest taka opłata solidarnościowa, która obowiązuje w wielu krajach Unii Europejskiej – przekonywał Müller.
Ministerstwo Finansów jest otwarte na dialog z przedstawicielami mediów – poinformował w środę PAP resort. MF liczy, że w sprawie projektu dotyczącego składki od reklam, wspólnie z rynkiem zostaną wypracowane rozwiązania akceptowalne dla wszystkich.
RL/PAP/WP
Fot. PAP/Tomasz Gzell