Mniej osób w Lubelskiem choruje na grypę i infekcje grypopodobne, niż w analogicznym okresie roku 2020. W ciągu dwóch tygodni lutego w regionie zachorowało prawie 3 tysiące osób, tymczasem w pierwszej połowie lutego ubiegłego roku chorowało prawie 20 tysięcy mieszkańców Lubelskiego.
– Infekcji grypowych i grypopodobnych jest kilkukrotnie mniej – mówi rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie, Katarzyna Wnuk. – W 2020 roku na infekcje grypowe i grypopodobne w dwóch pierwszych tygodniach lutego zachorowało 19 812 osób, a w 2021 roku jedynie 2 963 osoby.
– Często u pacjentów, którzy z objawami grypopodobnymi zgłaszają się do lekarzy rodzinnych, uzyskujemy pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa – mówi lekarz Elżbieta Kotyrba z przychodni Farmed w Lublinie. – Teraz zgłasza się mniej pacjentów niż w październiku czy listopadzie 2020 roku. Obecnie jeśli pojawiają się z objawami grypopodobnymi, to najczęściej jest wirus SARS-CoV-2. Bo wysyłamy takie osoby na testy i na razie niestety takie zakażenie się z reguły potwierdza. Większość osób z wysoką gorączką, bólem mięśni i kaszlem ma dodatnie testy w kierunku COVID. A chorych na grypę jest dużo mniej niż w 2020 roku. Objawy obu chorób są podobne, ale jest duża różnica, jeżeli chodzi o ciężkość przechorowania – dodaje Elżbieta Kotyrba.
– Mniej osób trafia też do szpitali – mówi Katarzyna Wnuk: – Jeśli chodzi o hospitalizację osób: w 2020 roku mieliśmy 265 osób, natomiast w 2021 roku mamy tylko jedną osobę hospitalizowaną w tym okresie. Natomiast jeśli chodzi o zgony, zarówno w 2020 roku, jak i w 2021 nie odnotowano żadnych zgonów z powodu grypy w pierwszych dwóch tygodniach lutego. Widać więc wyraźny spadek w liczbie zarówno zachorowań, jak i hospitalizacji.
– Taka sytuacja może wynikać między innymi z reżimu sanitarnego, w którym żyjemy – dodaje Elżbieta Kotyrba. – Było dużo większe zainteresowanie szczepieniami przeciw grypie, niż z tamtym sezonie. No i wpływ na to ma noszenie maseczek, bo dużo mniej osób przychodzi z infekcją albo nawet dzwoni na teleporadę.
Szczyt zachorowań na grypę przypada zazwyczaj na przełomie lutego i marca.
MaK / opr. ToMa
Fot. archiwum