– Od 7 do 8 milionów ludzi w Polsce może mieć już odporność na COVID-19 – ocenił w poniedziałek minister zdrowia Adam Niedzielski.
Pytany o szacunki dotyczące tego, jak duża część populacji Polski jest odporna na koronawirusa po szczepieniach i przejściu choroby, minister poinformował, że przeprowadzono dwa dotyczące tego badania – jedno w aglomeracji śląskiej, a drugie ogólnopolskie. Dodał, że – zwłaszcza na podstawie ogólnopolskiego badania – można wykonywać pewne wnioskowanie na całej populacji.
– Oba te badania obejmowały mniej więcej po 1 tys. 200 osób, i w obu tych badaniach mieliśmy przeciwciała stwierdzone u mniej więcej 15-20 proc. osób. Czyli wydaje się, że minimum 7-8 milionów ludzi w Polsce ma odporność. Mówię tu o efekcie posiadania przeciwciał, bo część osób, które tych przeciwciał nie wykazuje, też może mieć odporność – powiedział. Dodał, że według niego „to pokazuje, że mamy już taki konkretny szacunek, właśnie mniej więcej 7-8 milionów osób, które musiały przejść w jakiś sposób – oczywiście też często bezobjawowy – COVID”.
Pytany, czy rozluźnienie obostrzeń i większa swoboda w spotykaniu się jego zdaniem mają kluczowe znaczenie dla wzrostu zakażeń, a nie na przykład powrót dzieci do szkół w klasach I-III, minister zaznaczył, że nie łączyłby ostatniego wzrostu zakażeń tylko z jednym czynnikiem, „a już na pewno nie ze szkołami”.
– Wydaje się, że wszystkie te luzowania, które były wykonywane, czyli i szkoły, i galerie handlowe, przecież też hotele otworzyliśmy niedawno, to wszystko powoduje właśnie taką reakcję społeczną, która jest coraz bardziej nastawiona na to, że „pandemia nie jest już takim zagrożeniem” – powiedział.
Niedzielski podkreślił, że niezależnie od tego czynnika, „cały czas mutacje mają tutaj ogromne znaczenie, bo one są bardziej zakaźne. Ale też widzimy, że systematycznie odbywa się wzrost udziału tych mutacji w zbadanych przez nas próbkach”.
Szef Ministerstwa Zdrowia wskazał, że w styczniu udział mutacji w próbkach był na poziomie ok. 5 proc., a w tej chwili – jak przekazał – „te udziały w próbkowaniu są mniej więcej 10-procentowe, a regiony, które są najbardziej dotknięte mutacjami COVID, to Warmia i Mazury, czy północna część województwa podlaskiego, gdzie udziały te są stosunkowo większe”. Dodał, że potwierdziły to również badania przesiewowe nauczycieli w tych regionach.
RL/ PAP / opr. ToMa
Fot. Adam Guz / Kancelaria Prezesa Rady Ministrów / archiwum