Ocieplenie przyniesie powódź? „Cały czas monitorujemy sytuację”

pm bug 180221 003 2021 02 18 182128 2021 02 18 183221

Dziś (18.02) silny mróz, w kolejnych dniach jednak prognozowane jest znaczne ocieplenie, aż do plus kilkunastu stopni Celsjusza  w przyszłym tygodniu. Gwałtowne ocieplenie może spowodować groźną sytuację hydrologiczną. – Połączenie występowania zjawisk lodowych, opadów deszczu i gwałtownych roztopów stwarza poważne zagrożenie powodziowe – ostrzega Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej.

CZYTAJ: Nadchodzi mroźna noc

– Ocieplenie rzeczywiście widać na kilkudniowych prognozach – mówi Tomasz Jóźwicki z Zakładu Agrometeorologii i Zastosowań Informatyki Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach. – Prognozy wskazują, że będzie się ocieplać, bo napływ mas powietrza nad Polskę ma następować ze strony południowej. Chociaż prognozy są prognozami i mogą się nie sprawdzić, ale jeżeli pogoda będzie taka, jak przewidują synoptycy, możemy mieć problem ze śniegiem, który szybko stopnieje. Wtedy na rzekach pojawi się zagrożenie powodziowe.

ZOBACZ ZDJĘCIA: Stan ostrzegawczy na Bugu we Włodawie

– W każdych prognozach jest pewna nuta wątpliwości. Natomiast my wychodzimy z założenia, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Zatem gotowość do działań powinna być w najwyższym stopniu wzięta pod uwagę. I tak się dzieje. Dlatego centra operacyjne ochrony przeciwpowodziowej Wód Polskich są w pełnej dyspozycji i monitorują sytuację na bieżąco. Obecnie nie zauważamy żadnych stanów alarmowych, natomiast mamy trzy stany ostrzegawcze: dwa na Bugu i jeden na Krznie. Czekamy na rozwój sytuacji. Ale te centra są też po to, żeby wcześniej wykrywać te zagrożenia i minimalizować ich potencjalne skutki – informuje Dawid Kostecki, zastępca dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Lublinie ds. ochrony przed powodzą i suszą.

– Zamarznięta ziemia i roztapiająca się duża pokrywa śniegu mogą mieć znaczny wpływ na podtopienia. Jeżeli nie będziemy mieli przygotowanej infrastruktury melioracyjnej, która odprowadzi wodę, może to zaskutkować właśnie podtopieniami. Dotyczy to rejonów nisko położonych, pagórkowatych, gdzie jest dużo śniegu, który musi gdzieś spłynąć. W obniżeniach terenu będą na pewno większe straty w uprawach, bo woda będzie stała przez dłuższy czas, a nie będzie mogła wsiąknąć – mówi Karol Kłopot z Lubelskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Końskowoli. – Jednak nie wybiegałbym zbyt daleko w przyszłość. Prognozy te są wprawdzie niepokojące, natomiast sprawdzają się różnie. Czasami lepsze są prognozy sprzed dwóch tygodni, niż te sprzed dwóch dni – dodaje Karol Kłopot.

– Cały czas monitorujemy sytuację na Wiśle. Natomiast w obecnej chwili jej stan wydaje się stabilny i w miarę bezpieczny. Dwa tygodnie temu rzeczywiście obserwowaliśmy przybór wody. Jego kulminacja nastąpiła w niedzielę, 8 lutego, kiedy poziom Wisły przekroczył 3 metry 70 centymetrów. Natomiast od tego momentu stan ten się systematycznie obniża i obecnie nie przekracza dwóch metrów – informuje Kamil Lewandowski, rzecznik prasowy starosty puławskiego.  

– Powódź jest dość specyficznym zjawiskiem – wyjaśnia Dawid Kostecki. – Po pierwsze ze względu na to, że nie ma charakteru cyklicznego. Po drugie możemy mówić o kilku rodzajach powodzi, na przykład wezbraniu roztopowym, którego tak naprawdę za bardzo się nie obawiamy, bo charakter rzek w województwie lubelski – czy to Wisły, czy to Bugu – pozwala mieć nadzieję, że nadmiar wody rozleje się na nieużytki. Tutaj nie widzimy więc powodu do niepokoju. Z naszego punktu widzenia najbardziej niebezpieczna może być tak zwana powódź zatorowa. Wiąże się ona ze zjawiskami lodowymi na rzekach (czyli ich zamarzaniem). Zjawisko takie występuje na Bugu i to dość znaczące, bo mamy nie tyle do czynienia z lodem brzegowym, ale z pełnym zjawiskiem lodowym. Stąd mogą się pojawić podpiętrzenia, powodujące później ewentualne zatory lodowe. Mogą one być dla nas niebezpieczne. Wówczas będzie konieczność użycia ciężkiego sprzętu. Natomiast obecnie monitorujemy sytuację. Wszystko tak naprawdę zależy od różnicy temperatur, bo może okazać się, że jeśli topnienie pokrywy lodowej będzie następowało systematycznie, żadna ingerencja z naszej strony nie będzie konieczna – dodaje Dawid Kostecki.  

Kluczowe będą więc najbliższe dni. Biorąc jednak pod uwagę prognozy, amplituda – czyli różnica –  temperatur może być duża. Jeszcze dziś (18.02) na Lubelszczyźnie zapowiadane są kilkunastostopniowe mrozy, a za kilka dni ma być już kilkanaście stopni na plusie.

ŁuG / opr. ToMa

Fot. Piotr Michalski

Exit mobile version