– Wykryty pod koniec stycznia u norek w powiecie kartuskim na Pomorzu wirus SARS-COV-2 nie jest jedną z szczególnie niebezpiecznych mutacji – wynika z badań Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach.
Placówka przeprowadziła szczegółową analizę tego wirusa, określając, czy jest on podobny chociażby do bardzo groźnych mutacji: brytyjskiej, brazylijskiej, południowoafrykańskiej czy włoskiej.
CZYTAJ: Koronawirus wykryty u norek może przenosić się na ludzi
– Wiemy jednak, że ten wirus ma typową charakterystykę ludzką – mówi dyrektor puławskiego instytutu Krzysztof Niemczuk. – Dotychczas notowany był w ponad 300 lokalizacjach na świecie i jest opisany w stosownej bazie danych, bardzo profesjonalnej. Występuje głównie na terytorium Rosji, ale również w Danii i Izraelu. Sam w sobie nie jest jednolity: zawiera opisane mutacje i warianty. Ponieważ wirus ten został opisany u człowieka, który jest związany z tą fermą, z dużą dozą prawdopodobieństwa należy stwierdzić, że to człowiek zakaził norki, a nie na odwrót.
Jak dodał Krzysztof Niemczuk, jednak każdorazowe potwierdzenie wirusa SARS-COV-2 należy traktować bardzo poważnie bez względu na jego wariant czy mutacje.
CZYTAJ: Koronawirus u norek. Badania wykonano w Państwowym Instytucie Weterynaryjnym w Puławach
Powołując się na badania Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach, Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi Wirus poinformowało, że zidentyfikowany u norek z fermy w powiecie kartuskim może przenikać na człowieka i odwrotnie.
Wirusa SARS-COV-2 na fermie w powiecie kartuskim wykryto u ponad połowy przebadanych norek. Na 70 próbek wynik pozytywny miało 39 zwierząt.
ŁuG / opr. ToMa
Fot. pixabay.com