Paszportyzację polskiej żywności zapowiedziało Ministerstwo Rolnictwa. Dzięki temu konsumenci będą mogli dowiedzieć się, skąd pochodzi kupowana przez nich żywność, jakim procesom przetwórczym ją poddano i jak odbywała się jej dostawa do sklepów.
– Prowadzimy rozmowy o tym, jak od strony praktycznej konsument będzie mógł sprawdzać informacje dotyczące kupowanej żywności – mówi zastępca dyrektora Generalnego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa Michał Wiśniewski. – Istnieje szereg możliwości, jak może to wyglądać. Jedną z nich jest używanie przez klientów specjalnego czytnika RFID. Dzięki niemu klient będzie mógł podejść do półki i poprzez kliknięcie sprawdzić informacje o produkcie, na przykład u którego gospodarza został wyprodukowany, w jakiej ubojni zwierzę zostało zabite, jaki lekarz je zbadał i jaka firma przewiozła je do zakładu przetwórczego. O tym właśnie dyskutujemy.
Obecnie trwają prace nad pilotażem projektu obejmującego rynek wieprzowiny, wołowiny i ziemniaków. Prace nad projektem prowadzi Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa wraz z GovTech przy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Do prac włączyły się też inne instytucje, między innymi Inspekcja Weterynaryjna, Inspekcja Sanitarna, Inspekcja Ochrony Roślin i Inspekcja Transportu Drogowego. Tego typu rozwiązanie ma na celu zbudowanie systemu cyfrowego gwarantującego efektywne śledzenie i identyfikowanie informacji o produktach rolno-spożywczych w łańcuchach dostawy.
– Chcemy zwiększyć pozytywny wizerunek produkowanej w Polsce żywności – podkreśla Michał Wiśniewski. – Oczywiście przełoży się to później na wzmocnienie wizerunku polskich produktów na arenie międzynarodowej.
– Projekt paszportyzacji polskiej żywności wpisuje się w międzynarodowe trendy – zaznacza minister rolnictwa i rozwoju wsi Grzegorz Puda. – Chodzi o to, aby konsument zdawał sobie sprawę, skąd pochodzi żywność, przez jakie procesy została przepuszczona, gdzie była składowana i jakim trybem znalazła się na półce sklepowej. Rosnące oczekiwania konsumentów, również w Polsce, wpisują się w ten światowy trend. Otrzymaliśmy wiele sygnałów wskazujących, że oznaczenia, które funkcjonowały do tej pory, były w różny sposób manipulowane. Panowała pewna nieuczciwość, którą ten projekt będzie mógł zlikwidować.
– Uważam, że to bardzo ważne, żebyśmy wiedzieli, jaką drogę odbywa żywność i wszystkie towary, które spożywamy i kupujemy – mówi jedna z mieszkanek regionu. – W tej chwili zwracam uwagę na skład, ale może dzięki paszportyzacji będę mogła dowiedzieć się czegoś więcej o towarach, które kupuję.
– Szukam żywności polskiej, a co więcej, regionalnej – dodaje kolejna mieszkanka. – Jeżeli pochodzę z Podlasia, szukam naszych firm, które mam w zasięgu ręki. Wiem wtedy, na jakich ziemiach powstaje dany produkt.
– My, jako rolnicy, uważamy, że zmiany, które mają wejść, są bardzo dobre – mówi hodowca trzody chlewnej Stanisław Chwedczuk. – Być może nasi polscy klienci będą kupować więcej polskiej żywności. Dzisiaj trudno znaleźć w sklepach polską wieprzowinę, ziemniaki czy inne produkty. Większość towarów pochodzi z zagranicy. Sądzę, że paszportyzacja produktów rolnych spowoduje, że rolnicy będą starali się produkować żywność w lepszych warunkach i zadbają o jej lepszą jakość. Każdy będzie troszczyć się o to, by jego produkt był chętnie kupowany przez klientów.
Pilotażowy program dotyczący paszportyzacji żywności powinien być gotowy w grudniu 2021 roku.
Pod koniec stycznia w siedzibie Ministerstwa Rolnictwa podpisany został list intencyjny w sprawie projektu dotyczącego paszportyzacji żywności.
MaT/WM
Fot. pixabay.com