Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny nr 4 dołączył się do inicjatywy „Tęczowy Kocyk”. Wolontariusze dziergają kocyki, zabawki oraz odzież. To jeden ze sposobów pomocy kobietom, które straciły dziecko.
– Chcemy wesprzeć rodziców w tym trudnym czasie – mówi koordynatorka projektu w województwie lubelskim Paula Sowa. – Rodzic od szpitala dostaje taki rożek, w którym może pochować dzieciątko… Otrzymuje szatkę, otrzymuje również zestaw pamiątkowy – to jest karteczka z wierszykiem pożegnalnym, niezapominajka i motylek. Nie każdy rodzic chce dostać od nas rożek, nie każdy rodzic chce otrzymać pudełko wspomnień. I oczywiście mają do tego prawo. Każdy przez żałobę przechodzi indywidualnie, a jednak bardzo duża liczba rodziców, którzy mieli szansę wyboru, wybrała możliwość „Tęczowego Kocyka”.
– Większości ludzi, którzy nie mają do czynienia z takimi sytuacjami wydaje się, że nie ma co rozgrzebywać ran, że to tylko gorzej, więc najlepiej zamieść pod dywan, szybko zamknąć temat i nie rozdrapywać serca – mówi doktor nauk medycznych Aneta Libera, psycholog w Klinice Położnictwa i Perinatologii SPSK 4 w Lublinie. – A paradoks polega na tym, że dobre pożegnanie to jest warunek przejścia na dalsze etapy żałoby, czyli właśnie do dobrego zamknięcia i później zdrowszego funkcjonowania. Żeby nie iść dalej w życie z tym cierpieniem, które jest ściśnięte głęboko w żołądku czy w sercu, a potem nam się odezwie na przykład somatycznie. Żeby urealnić tę sytuację musimy mieć coś zewnętrznego i tutaj właśnie w tym celu są te pamiątki.
– To pomaga – przyznaje Karolina Garbacz, koordynator Wspólnoty Rodziców po Stracie Dziecka, działającej w Lublinie. – Przede wszystkim pokazuje, że dla kogoś to nasze dziecko było ważne. Bo zazwyczaj o tym dziecku wie tylko najbliższa rodzina i wtedy czasem nie mamy pomysłu, w co je ubrać. Dużo mam nam opowiadało, że nawet jak kupiły najmniejsze rozmiary ubranek, to jeszcze były za duże. Tutaj więc bardzo cieszyły się z tego, że jest ktoś, kto w ogóle myśli o tym, aby przygotować szatkę dla tak maleńkich dzieci, żeby móc je pochować.
– Jeśli nie przeżyjemy tych emocji, czyli żałoby w sposób prawidłowy, konsekwencje mogą być takie, że zostajemy z tym doświadczeniem, z tym cierpieniem i z tymi emocjami i może to doprowadzić do różnego rodzaju zaburzeń psychicznych – podkreśla dr Aneta Libera.
– Często też rodzice piszą do nas już po wszystkim, kiedy już zdążą się troszeczkę oswoić z żałobą, że są bardzo wdzięczni – dodaje Paula Sowa. – Że nie wiedzieli, że to będzie dla nich takie ważne; że nie przypuszczali, iż taki jeden kocyk da im poczucie stabilności pożegnania z dzieckiem. A to jest naprawdę bardzo ważne.
Fundacja „Tęczowy Kocyk” w województwie lubelskim współpracuje także ze szpitalem przy al. Kraśnickiej w Lublinie oraz szpitalem papieskim w Zamościu.
InYa / Gra
Fot. facebook.com/teczowykocyk