Trwa akcja dokarmiania dzikich zwierząt. Trzeba wiedzieć, jak to robić

001 1264 750x375 2021 02 14 115340

Przedstawiciele kół łowieckich prowadzą akcję dokarmiania dzikich zwierząt. Przy dużej ilości śniegu, np. sarny czy jelenie mogą mieć problem ze znalezieniem pokarmu. Paśniki wypełniane są karmą złożoną ze słomy i ziarna, ustawiane są także tak zwane lizawki, czyli słupy z solą.

– Zdarza się, że rolnicy sami próbują dokarmiać zwierzynę, ale nie zawsze jest to właściwe – mówi wiceprezes Koła Łowieckiego Azotrop w Puławach Zbigniew Szymański. – Niektórzy przetrzymują zboże i, gdy im stęchnie, chcą wywieźć je dzikom. Pytam wtedy, dlaczego nie dają tego swoim świniom. Odpowiadają, że świnie by zdechły.

– Samo wykładanie pożywienia też jest bardzo ważne – dodaje Zbigniew Szymański. – Nasypanie na kupę pół metra żyta, które pod spodem spleśnieje i stęchnie, nie jest dobrym rozwiązaniem. Jeżeli zwierzyna będzie bardzo głodna, to oczywiście to zje, ale nie wyjdzie jej to na zdrowie. Jak ktoś chce się bawić w dokarmianie, można wywieszać bardzo fajne rzeczy dla ptaków, np. słonecznik. Można wtedy obserwować i robić zdjęcia. Jednak generalnie ludzie nie powinni dokarmiać w lesie.

Z paśników leśne zwierzęta najchętniej pobierają owies, marchew i buraki. Dużą popularnością wśród saren i jeleni, a nawet zajęcy cieszą się także wspomniane lizawki.

ŁuG/WM

Fot. pixabay.com

 

 

Exit mobile version