– Dwa lata więzienia, 25 tysięcy złotych grzywny oraz 50 tysięcy zł zadośćuczynienia dla gminy Lubartów w ramach częściowej naprawy szkód – taki wyrok usłyszał Michał K. za organizację nielegalnego wysypiska toksycznych odpadów.
Śmieci składowano w rejonie Lubartowa. Michał K. prowadził dwie kopalnie piasku w Wólce Rokickiej oraz Baranówce niedaleko Lubartowa. To tam – jak ustalili śledczy – składowano nielegalne odpady. Zakopywano je w ziemi od 2015 do 2016 r.
Przedsiębiorca przed sądem odpowiadał między innymi za sprowadzenie zagrożenia dla ludzi i skażenie lokalnego środowiska na obszarze blisko 5 hektarów.
– Sąd nie miał żadnych wątpliwości, co do winy oskarżonego – mówi sędzia Barbara Markowska, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Lublinie. – Sąd uznał oskarżonego za winnego przypisanego mu czynu. Przy czym ustalił także, że czynu tego oskarżony dopuścił się także w warunkach powrotu do przestępstwa, czyli tak zwanej recydywy, bowiem wcześniej był już skazany za przestępstwa oszustwa i odbywał za nie karę.
CZYTAJ: Toksyczne odpady w ziemi. Mieszkańcy: Żyjemy na bombie ekologicznej
Jak bardzo niebezpieczne odpady przywożono na teren dawnych kopalni piachu, śledczy odkryli dzięki zakrojonym na szeroką skalę specjalistycznym badaniom. – Były one kluczowe dla sprawy. Pozwoliły one ustalić, że rzeczywiście doszło do takiego zanieczyszczenia – mówi rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie, Agnieszka Kępka. – Wydaje mi się, że jest to jedna z pierwszych spraw na naszym terenie, w której udało się doprowadzić do skazania osoby, która odpady gromadziła. Wymiar kary, wymierzonej przez sąd, jest dla nas satysfakcjonujący, ponieważ skazanie nastąpiło na skutek dobrowolnego poddania się karze.
CZYTAJ: Nielegalnie składował toksyczne odpady. 44-latkowi grozi 12 lat więzienia
Jakie konkretnie odpady składowano niedaleko Lubartowa? – Były tam odpady zarówno pochodzące ze sprzętów gospodarstwa domowego, rozpuszczalniki, farby czy inne odpady, które pochodzą z tak zwanego przerobu chemicznego. Były to bardzo niebezpieczne odpady, ponieważ ich zaleganie w ziemi doprowadziło do zanieczyszczenia gleby i okolicznych wód gruntowych – informuje Agnieszka Kępka.
Z ustaleń śledczych wynika, że Michał K. za ciężarówkę niebezpiecznych odpadów dostawał od 1 tys. do 2 tys. zł. – Oskarżony uczynił z tej działalności stałe źródło dochodu – dodaje Agnieszka Kępka. – Przyjmował odpady z różnych źródeł i zezwalał na ich gromadzenie w tym miejscu, za co pobierał opłatę, która notabene była niższa, niż na legalnych wysypiskach. Myślę, że był to między innymi powód składowania tu tych odpadów. Brak zezwolenie i brak możliwości gromadzenia odpadów w tym miejscu, powodował jednak, że takie działanie oskarżonego było nieuprawnione – tłumaczy Agnieszka Kępka.
Było także bardzo niebezpieczne dla ludzi i środowiska.
Całą sprawę odkryli okoliczni mieszkańcy, którzy zawiadomili urzędników gminy Lubartów, a następnie organy ścigania.
Orzeczenie zapadło przed Sądem Rejonowym w Lubartowie. Wyrok jest nieprawomocny.
MaTo / opr. ToMa
Fot. archiwum