Dlaczego Gombrowicz lubił czytać złe książki? Czy aktor musi rozumieć tekst, który czyta? Jak się budzi słowa ze snu? Czy można przeczytać „Lalkę” albo „Czarodziejską górę”, czy też są to książki, które czyta się całe życie? Co i kiedy czytają? Na te pytania odpowiadali jakiś czas temu w Teatrze Starym Juliusz Machulski i Janusz Opryński. Jak wyglądają ich biblioteki? Jak czytają? Który z nich robi notatki na marginesach, kto zagina rogi? Wrócę do tego wieczoru.
„Bosy karmel“ – pod takim tytułem ukazał się kilka dni temu najnowszy tom wierszy Kaliny Kowalskiej (pseudonim poetki Beaty Golacik). Beata Golacik to absolwentka teologii na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim oraz studiów podyplomowych z zakresu nauk społecznych (Wyższa Szkoła Dziennikarska im. M. Wańkowicza w Warszawie) i HR (Wyższa Szkoła Przedsiębiorczości i Administracji w Lublinie). Ukończyła studia podyplomowe Filozofia i etyka na UMCS. Jest nauczycielką, pracuje i mieszka w Świdniku. To autorka felietonów i komentarzy recenzenckich do lektur. Prowadzi dwa blogi literackie: „Blog kowalski” i „Beata Golacik – felietony”. Opublikowała tomiki wierszy: Za mną, przede mną (2011), Światło (2012, e-book 2016), Łupki (2013), Złodziejka głosu (2016 wydanie papierowe i e-book), Bosy karmel (2021). Beata Golacik będzie gościem „Nie tylko rozrywkowej niedzieli radiowej“
W „Alfabecie lubelskim“ premiera odcinka, w którym Jarosław Cymerman opowiada o Sebastianie Klonowicu. Sebastian Klonowic (ok. 1545-1602) mieszkał w kamienicy przy Rynku w Lublinie, nazywanej dziś kamienicą Klonowica. W latach 1594, 1595 i w 1601 roku obierany był burmistrzem miasta, pełnił także funkcję rajcy. Klonowic (używający także zgodnie z ówczesną modą łacińskiego tłumaczenia swojego nazwiska – Acernus) był pierwszym poetą tak mocno związanym z Lublinem. Najstarszą znaną jego próbą literacką jest opis prozą pożaru miasta z 1574 roku. Jego wiersze znaleźć można między innymi w spisywanych przez niego miejskich księgach. Opisywał on miasto nad Bystrzycą także w swoich łacińskich poematach – Philtron i Roxolania. Lublin jest tam ukazany jako bogate kupieckie miasto będące z jednej strony pomostem pomiędzy Wschodem i Zachodem – to właśnie za jego sprawą Lublin zaczął być postrzegany jako Brama Wschodu. Z drugiej strony w jego twórczości Lubelszczyzna stanowiła część mityzowanej Rusi, związanej u niego z kulturą antycznej Grecji i Rzymu. Tym samym jego twórczość może być świadectwem specyficznego związku Lublina i regionu z kulturą śródziemnomorską, w interesujący sposób rymuje się z renesansowymi zabytkami dominującymi w przestrzeni Lublina, Zamościa czy Kazimierza Dolnego.
Fot. nadesłane