Adam Niedzielski: Ograniczenie planowych zabiegów powinno się skończyć za 2-3 tygodnie

niedzielski2 2021 03 10 161728

– Budowanie poczucia zagrożenia dla pacjentów niecovidowych jest fałszywym obrazem. Wstrzymanie zabiegów planowych ma charakter przejściowy, ma ograniczony zakres i jest zawsze kwestią indywidualnej oceny lekarza – powiedział minister zdrowia Adam Niedzielski (na zdj.).

Szef resortu zdrowia podczas środowego briefingu w Radomiu pytany był m.in. o czasowe zawieszenie planowych zabiegów oraz o to, czy podział pacjentów na covidowych i pozostałych nie zagraża tym drugim. – Absolutnie tak nie jest. Jak popatrzycie państwo na proporcje, mamy mniej więcej teraz przeznaczonych 26 tys. łóżek na walkę z COVID, a w całym systemie opieki zdrowotnej, w szpitalnictwie mamy blisko 180 tys. łóżek – powiedział Niedzielski.

Przekonywał, że „obrazek, w którym buduje się poczucie zagrożenia dla pacjentów niecovidowych, jest obrazem fałszywym”. – Jeżeli ktoś dokładnie przeczyta komunikat, a ja zastrzegam, że to, co robimy, robimy na dwa tygodnie. To jest zawsze indywidualna ocena lekarza, bo nie mówimy o wstrzymywaniu wszystkich zabiegów – tłumaczył.

Na uwagę dziennikarza, że informowano, iż jest do decyzja obowiązująca do odwołania, Niedzielski odparł: – Do odwołania, ale przewidujemy, że to odwołanie będzie w perspektywie 2-3 tygodni. Bowiem przewidujemy, że wówczas przejdzie apogeum trzeciej fali. Potem oczywiście czym prędzej będziemy te zabiegi przywracać.

– Proszę też pamiętać, że zakresy onkologiczne, wszystkie te takie „krytyczne” łóżka, o których mówimy w kardiologii, czy gdzie indziej, one cały czas są dostępne dla pacjentów. A to wstrzymanie ma charakter po pierwsze przejściowy, w ograniczonym zakresie, w zasadzie dotyczy zawsze indywidualnej oceny sytuacji, bo mówimy o zabiegach planowych, a nie zabiegach nagłych – zaznaczył minister zdrowia.

W poniedziałek. 8 marca Narodowy Fundusz Zdrowia poinformował, że „w związku z rozwojem epidemii, na polecenie ministra zdrowia, centrala NFZ zaleca ograniczenie do niezbędnego minimum lub czasowe zawieszenie udzielania świadczeń wykonywanych planowo”.

NFZ wyjaśnił, że ograniczenie udzielania świadczeń nie powinno dotyczyć planowej diagnostyki i leczenia chorób nowotworowych. Dodatkowo – jak wskazał fundusz – przy ograniczeniu lub zawieszeniu udzielania świadczeń należy wziąć pod uwagę przyjęty plan leczenia oraz wysokie prawdopodobieństwo pobytu pacjenta po zabiegu w oddziale anestezjologii i intensywnej terapii.

Większość szpitali w Polsce na razie nie ogranicza przyjęć i zabiegów planowych. Pacjenci, mający ujemne wyniki badań w kierunku koronawirusa, są przyjmowani i operowani. Chociaż

Największy w Lubelskiem szpital kliniczny nr 4 w Lublinie zapewnia, że zgodnie z zaleceniami centrali NFZ, obecnie dysponuje odpowiednią liczbą miejsc dla pacjentom wymagających pilnej hospitalizacji z powodu COVID-19. – W momencie odczuwalnego wzrostu zachorowań w regionie spowodowanego kolejną falą pandemii będziemy zmuszeni ograniczyć a nawet czasowo zawiesić zabiegi oraz przyjęcia planowe zgodnie z wytycznymi NFZ – poinformowała rzecznik prasowy szpitala Alina Pospischil.

Wojewoda lubelski Lech Sprawka zwrócił się do dyrektorów szpitali z prośbą, aby organizując świadczenia planowe przygotowywali jednocześnie swoje placówki na tworzenie w nich łóżek zakaźnych dla pacjentów zarażonych COVID-19, w razie wzrostu liczby zakażeń. – Daliśmy sobie dwie doby na to, żeby szpital był gotowy na rozwinięcie określonej liczby miejsc – powiedział Sprawka. Dodał, że obecnie nie ma takiej potrzeby, natomiast przygotowywane jest udostępnienie trzeciego modułu szpitala tymczasowego w Lublinie.

RL / PAP / opr. ToMa

Fot. archiwum

Exit mobile version