– Walka z COVID-19 jest rozłożona na wiele rund. Teraz jesteśmy na deskach i parę razy już byliśmy, ale musimy wstać i walczyć dalej – powiedział prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych dr Michał Sutkowski.
Ostatniej doby badania laboratoryjne potwierdziły 31 757 przypadków zakażenia koronawirusem, o ponad 5,3 tys. więcej niż tydzień temu. Zmarło kolejnych 448 osób.
Sutkowski zauważył, że wzrost o ponad 5 tys. to bardzo dużo. – Te dane są niepokojące, poszybowały nadspodziewanie wysoko i to może nie być jeszcze koniec – powiedział. Zauważył również, że trudno znaleźć „modus operandi” [sposób działania] dla rozwoju pandemii, bo składa się na to wiele zmiennych wskaźników.
CZYTAJ: Mateusz Morawiecki: Z każdą podana dawką szczepionki jesteśmy bliżej zniesienia obostrzeń
Ale – podkreślił – wciąż niebagatelną rolą pozostaje zachowanie społeczeństwa. – 70-80 procent zależy od nas i naszych zachowań. Wiadomo, że do części ludzi się nie dotrze, ale do części jednak tak. Pytanie, na ile skuteczna jest ta cała komunikacja z osobami, które nie przestrzegają zasad – przekonywał ekspert.
Jak jednocześnie zauważył, trzeba wierzyć w nasze zwycięstwo w walce z koronawirusem. – Ta walka jest rozłożona na wiele rund. Teraz jesteśmy na deskach i parę razy już byliśmy, ale musimy wstać i walczyć dalej – mówił.
– Musimy zauważać też plusy – choćby szczepienia, które wygląda na to, że działają. Poza tym robi się wiosna, więc można wychodzić na spacery, można spędzić święta niekoniecznie przy stole w zamkniętym pomieszczeniu, ale na rodzinnym spacerze z zachowaniem dystansu. Można także zrobić święcenia i liturgie przed kościołem, też z zachowaniem obostrzeń – wymieniał Sutkowski.
CZYTAJ: MZ: 31 757 nowych przypadków zakażenia koronawirusem. Zmarło 448 osób
Dodał, że musimy szukać rozwiązań tego typu, bo możliwości w ramach lockdownu pozostaje coraz mniej. – Te możliwości jeszcze mamy. To są rzeczy mocno działające, takie jak zakaz mobilności, ale być może nieuniknione: wiele państw go przecież wprowadziło – powiedział. I zauważył, że przy takich wzrostach zakażeń musimy się liczyć z najgorszymi scenariuszami.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. Piotr Michalski