Każdego dnia przybywa średnio do 200 pacjentów. Sytuacja epidemiczna w regionie

img 20201211 171907 2021 03 23 170344

W województwie lubelskim wciąż zajęta jest ponad połowa łóżek respiratorowych dla pacjentów z COVID-19. Dziś w regionie odnotowano 737 zakażeń koronawriusem.

Na 205 respiratorów dla pacjentów z COVID-19 w szpitalach Lubelszczyzny wolnych jest 81. Ogółem z 1820 łóżek covidowych zajętych jest 1358.

Liczba pacjentów chorych na COVID-19 w regionie jest coraz większa. Każdego dnia przybywa nam średnio do 200 pacjentów więcej – mówi wojewoda lubelski Lech Sprawka: – W związku z tym rozwijamy kolejne łóżka. Mamy w tym tygodniu już na 100 procent zapewnionych 101 łóżek. Podpisałem kolejne dwa polecenia dla szpitala m.in. w Tomaszowie, ale również dla szpitala w Chełmie. Dzisiaj będzie podjęta decyzja o terminie otwarcia kolejnego modułu w szpitalu tymczasowym, dlatego że tam już dochodzimy do wypełnienia oddziału wewnętrznego, covidowskiego. Myślę, że na przełomie tego i następnego tygodnia uruchomimy kolejny 28-łóżkowy moduł.

Jak wynika z danych Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie, w szpitalu tymczasowym wolnych jest 7 łóżek, a łóżek respiratorowych – 6. Miejsc dla pacjentów covidowych jak na razie w ogóle nie ma w szpitalach w Janowie Lubelskim, Krasnymstawie, Kraśniku, Lubartowie oraz Łukowie. Jak twierdzą specjaliści, sytuacja jest krytyczna, a szczyt pandemii dopiero przed nami – mówi prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie: – Zbliżamy się już do granic możliwości systemu opieki zdrowotnej. To w naszych rękach leży to, czy będą wolne miejsca w szpitalach i czy osoby, które będą cierpiały i wymagały nagłej opieki medycznej, będą miały w ogóle szansę znaleźć miejsce w szpitalu. W tej chwili już jest zajętych powyżej 70 procent łóżek i respiratorów, więc jakie wnioski nasuwają się na najbliższą przyszłość?

Jeżeli w najbliższym czasie nic się nie zmieni, to liczba dziennych zakażeń może sięgnąć nawet 40 tysięcy – dodaje prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska: – To byłoby katastrofalne dla systemu opieki zdrowotnej. Najbliższe dwa tygodnie będą kluczowe, dlatego że tyle, ile osób zakazi się w czasie tych dwóch tygodni, to po tym czasie będziemy mieć większą, bardzo dużą albo zmniejszoną liczbę przypadków śmiertelnych. W ciągu tych dwóch tygodni będziemy zbierać pokłosie wcześniejszych kontaktów. A więc nie ma szans, aby w najbliższym czasie liczba zakażeń uległa zmniejszeniu.

Brytyjska odmiana koronawirusa, jak informują specjaliści, jest groźniejsza i bardziej zakaźna. Co drugi wyjazd jest covidowy – mówi ratownik medyczny, dyspozytor medyczny i inspektor w Wojewódzkim Pogotowiu Ratunkowym w Lublinie, Paweł Krasowicz: – W tej chwili najczęściej jeździmy do duszności, do takich ostrzejszych stanów zachorowania u pacjentów. Ludzie nie są w stanie czasem zrozumieć, że wieźliśmy pacjenta z covidem i nie pojedziemy do małego dziecka z drgawkami bez wyczyszczenia tej karetki. Karetek jest ograniczona liczba. Po tym naszym 12-godzinnym dyżurze człowiek wychodzi jak z krzyża. Ilość i jakość tych wyjazdów daje mocno w kość.

Dlatego tak ważna jest zasada „dystans-dezynfekcja-maseczka”.

Bronią w walce z koronawriusem są też szczepienia. Jak wynika z danych Ministerstwa Zdrowia, do dziś w województwie lubelskim zaszczepiono ogółem ponad 290 tysięcy osób, z czego ponad 104 tysiące osób otrzymały dwie dawki.

MaTo (opr. DySzcz)

Fot. archiwum

Exit mobile version