– Papież Franciszek odwiedził Irak, by umocnić szybko malejącą wspólnotę chrześcijańską – tak o zakończonej wczoraj (08.03) czterodniowej wizycie Ojca Świętego w tym kraju mówi ksiądz profesor Waldemar Cisło z Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie, który był gościem porannej rozmowy w Radiu Lublin. – Papież przyjechał gotowy również na męczeństwo. Chrześcijanie są w dramatyczny sposób rugowani z tamtych miejsc. Papież swoją obecnością, między innymi w Karakoszu w okolicach Mosulu przypomniał o tym, bo liczby są dramatyczne. W 2003 roku było ich tam półtora miliona. Dzisiaj nieoficjalne dane mówią, że jest poniżej sto tysięcy chrześcijan w Iraku. Wiele wysiłków w organizacji międzynarodowej, między innymi w Stowarzyszeniu Pomocy Kościołowi w Potrzebie jest pomóc tym ludziom wrócić. Drugi element to zwrócenie uwagi na sytuację na całym Bliskim Wschodzie – dodaje.
Jeszcze w 2003 roku społeczność chrześcijan w Iraku liczyła półtora miliona osób. Obecnie, według oficjalnych danych jest ich około 250 tysięcy, choć wielu obserwatorów uważa, że są to dane zawyżone.
CZYTAJ TAKŻE: Papież Franciszek w Iraku: Podżegania do wojny i nienawiści nie da się pogodzić z religią
CZYTAJ TAKŻE: Papież Franciszek w Iraku: Terroryzm i przemoc są zdradą religii
CZYTAJ TAKŻE: Papież w Iraku apelował o pokój
ToNie / WT
Fot. archiwum