Reprezentujący barwy AZS UMCS Lublin Marcin Lewandowski ostatecznie jednak ze srebrnym medalem w biegu na 1500 metrów w halowych mistrzostwach Europy w lekkiej atletyce rozgrywanych w Toruniu. O kolorach medali rozstrzygali wczoraj (5.03) do późnych godzin sędziowie. Polak ukończył rywalizację na drugim miejscu, ale Norweg Jakob Ingebrigtsen, który pierwszy minął linię mety, zaraz po biegu został zdyskwalifikowany. Chodziło o to, że postawił stopę poza bieżnią. W tej sytuacji zwycięzcą został ogłoszony Lewandowski, jednak ekipa norweska złożyła protest, który ostatecznie został uwzględniony.
Lewandowski jeszcze przed tą decyzją podkreślał klasę swojego największego rywala:
– Jakby nie było zostać mistrzem Europy fajnie, cieszyłoby mnie to, ale było widać, że dzisiaj po prostu Ingebrigtsen był najlepszy, czy wygrałem to czy nie. Także należą mu się wielkie gratulacje. Oczywiście żaden wstyd, żadna ujma, bo to jest gościu, co prawie zrobił rekord świata w tym roku na 1500 metrów, także top na świecie. Fajne emocje, tempo od samego początku – cieszyło mnie to. Ten bieg po prostu pokazał – kto był mocny to biegał, kto nie to został z tyłu.
Warto dodać, że za identyczne przewinienie Lewandowski stracił brązowy medal w biegu na 800 metrów podczas halowych mistrzostw świata, które w 2014 roku odbywały się w Sopocie.
W piątek (5.03) polska ekipa zdobyła w Toruniu jeszcze jeden medal. Srebro w pchnięciu kulą wywalczył Michał Haratyk. Z kolei rekord Polski w biegu na 400 metrów pobiła Justyna Święty-Ersetić, która z czasem 51,34 sek. wygrała swój bieg półfinałowy. Finał w tej konkurencji dziś o 20:25.
Dziś (6.03) kolejne starty lekkoatletów z klubów z regionu. W eliminacjach biegu na 60 metrów wystąpi Dominik Kopeć z Agrosu Zamość, na 3000 metrów pobiegnie Marcin Lewandowski, a na 60 m przez płotki kolejna reprezentantka AZS UMCS Karolina Kołeczek.
AR / GRa
Fot. archiwum