Zalecenie ograniczenia świadczeń miało charakter wyprzedzający spodziewany przyrost zakażeń koronawirusem. Nie dotyczy ono zabiegów doraźnych i onkologicznych – mówił we wtorek w Sejmie minister zdrowia Adam Niedzielski (na zdj.).
NFZ zalecił w ubiegłym tygodniu ograniczenie do niezbędnego minimum lub czasowe zawieszenie udzielania świadczeń wykonywanych planowo.
Szef resortu zdrowia, przedstawiając we wtorek w Sejmie informację na temat obecnej sytuacji w służbie zdrowia oraz możliwości udzielania zaplanowanych wcześniej świadczeń zdrowotnych, wskazał, że „decyzja w sprawie ograniczeń zabiegów nie miała charakteru reaktywnego, tylko proaktywny; przewidujący, że w najbliższych dniach dojdzie do eskalacji pandemii, że trzecia fala przyspieszy”.
Minister dodał, że zaskakujące z jego punktu widzenia jest, że trzecia decyzja o ograniczeniu planowych przyjęć podjęta w trakcie pandemii wywołała tyle emocji. Jak przypomniał, decyzje takie zapadały już w marcu 2021 roku, a także w październiku.
– Mylą się ci, którzy sądzą, że to jest związane z tym, czy personel medyczny był zaszczepiony, czy nie, bo takie głosy padają. Zaszczepienie nie ma znaczenia. Ci ludzie, którzy wykonują zabiegi planowe są po prostu potrzebni bezpośrednio w walce z COVID-19 m.in. pracując przy łóżkach respiratorowych, które bardzo szybko się zapełniają – zauważył Niedzielski.
Minister akcentował, że trudna decyzja o ograniczeniu świadczeń wykonywanych planowo wynikała z przewidywanego rozwoju sytuacji. – Za każdym razem, gdy była podjęta decyzja o ograniczeniu planowych przyjęć, te konsekwencje były inne. Na początku, przy tzw. pierwszej fali decyzja o ograniczeniu „planówek” spowodowała w kwietniu 2021 roku w przypadku kilku zakresów spadek zabiegów średnio o 80 proc. poziomu z lat poprzednich – podał szef Ministerstwa Zdrowia.
Minister podkreślił, że przyczynił się do tego wówczas m.in. lęk pacjentów przed przychodzeniem do szpitala. – Ta sama decyzja podjęta w październiku 2021 roku spowodowała redukcję o ok. 60 proc. wykonywanych zabiegów w danych zakresach”- dodał minister.
Niedzielski zaznaczył, że obecna decyzja jest zaleceniem, które „ma każdorazowo brać pod uwagę, czy pacjent może poczekać na zabieg planowy, czy jest konieczny”. – Tym zaleceniem nie są objęte zabiegi doraźne i zabiegi onkologiczne – podkreślił Niedzielski.
– Chciałem bardzo wyraźnie powiedzieć, że onkologia jako taka przez cały czas pandemii nie była dotknięta tą „daniną”, czyli koniecznością wygospodarowania łóżek na walkę z COVID-em. Była otoczona buforem bezpieczeństwa i specjalnymi warunkami działania – dodał minister.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. @KancelariaSejmu