Nowy mieszkaniec pawilonu dużych drapieżników w zamojskim zoo.
Lew angolski o imieniu Akashinga przyjechał do zamojskiego ogrodu zoologicznego z czeskiego zoo w Brnie.
– Na razie lew musi się przyzwyczaić do otoczenia, do pielęgniarzy, do głosów. Nie jest sam – mówi asystentka ds. hodowlanych Jadwiga Kniaź-Rycaj. – Ma sąsiadkę, czyli naszą samicę Orę. Ona, wychodząc na wybieg zewnętrzny, zobaczyła go, jak leży w klatce obok. Widzieli się i nie było jakiegoś spięcia. Ora była na tyle zainteresowana, że nie chciała wyjść na wybieg, tylko się położyła i go obserwowała, i vice versa. Będziemy ich łączyć, ale myślę, że to na przełomie kwietnia i maja.
Imię lwu nadano na cześć żeńskiej grupy strażniczek przeciwdziałających kłusownictwu w Zimbabwe. Zamojskie Zoo zaprasza do zapoznania się z Akashingą.
AP/WM
Fot. nadesłane