Oświadczenie Katarzyny Mieczkowskiej dla Polskiego Radia Lublin związane z reportażem „Dziennik obywatelski” (POSŁUCHAJ reportażu):
W związku z emisją reportażu „Dziennik Obywatelski” na antenie Radia Lublin w dniu 16.03.2021 i przedstawionym w nim nieprawdziwym twierdzeniom, o mojej rzekomej aktywności i roli w obsadzaniu funkcji redaktora naczelnego Dziennika Wschodniego i rozmowie na ten temat z red. Sławomirem Skomrą wyjaśniam:
Stanowczo zaprzeczam jakobym kiedykolwiek miała jakikolwiek wpływ na obsadę funkcji w redakcji Dziennika Wschodniego i interesowała się tą kwestią.
Zaprzeczam jakobym znała osobę Pana Likwidatora r.p. Leszka Kukawskiego.
Zaprzeczam jakobym kiedykolwiek wypowiadała się w imieniu osób decydujących o obsadzie funkcji w Dzienniku Wschodnim, nie znam bowiem udziałowców Spółki.
Oświadczam, iż z moim długoletnim Kolegą Panem Redaktorem Skomrą odbyłam jedną towarzyską i niezobowiązującą rozmowę na temat jego ambicji zawodowych i sytuacji w pracy, gdzie – wśród wielu innych tematów – wzmiankowana została kwestia wakatu na tym stanowisku.
Cała sytuacja opisana w materiale, stanowi zestawienie aluzji do mojej sytuacji zawodowej i rodzinnej i jest dla mnie manipulacją, której celu nie rozumiem, a właściwie mogę się go tylko domyślać.
Nie mam żadnego związku z Dziennikiem Wschodnim, jego właścicielem czy Likwidatorem. Nie mam i nie miałam żadnego umocowania, prawnego czy faktycznego by komukolwiek proponować jakiekolwiek funkcje w tym podmiocie.
Z red. Sławomirem Skomrą znamy się od co najmniej kilkunastu lat, aż do tego momentu pozostawaliśmy w bliskich, wręcz przyjacielskich relacjach.
Ponadto, żona red. Skomry była moją studentką.
Utrzymujemy ze sobą stały kontakt i wielokrotnie rozmawialiśmy na różnego rodzaju tematy.
CZYTAJ TAKŻE: Komentarz Katarzyny Mieczkowskiej do informacji z reportażu „Dziennik obywatelski”
Rozmawialiśmy także o sytuacji w Dzienniku Wschodnim w związku z ogłoszoną upadłością, ale wyłącznie w kontekście sytuacji osobistej red. Skomry i jego dalszych planów zawodowych wobec zaistniałej sytuacji.
Takie rozmowy, dotyczące spraw zawodowych i życia osobistego, toczyliśmy przez wiele lat naszej bliskiej znajomości. Przytoczę tu choćby nasze rozmowy na temat Jego przejścia z Kuriera Lubelskiego do Dziennika Wschodniego, czy też korespondencję sms związaną z narodzinami mojego syna, w której red. Skomra wyraził troskę o moje samopoczucie (posiadam wydruk wymiany smsów).
Jedyną prawdziwą informacją zawartą w materiale w tym kontekście, jest fakt, że podczas prywatnej i o charakterze towarzyskim rozmowy zapytałam m.in. red. Skomrę, jak wygląda jego sytuacja zawodowa, w związku z ogłoszoną upadłością Dziennika Wschodniego oraz czy ze względu na swoje wieloletnie doświadczenie w różnych mediach, bierze pod uwagę ewentualne objęcie funkcji redaktora naczelnego, skoro w tamtym czasie redakcja została bez szefa. Takie pytanie padło wyłącznie dlatego, że w dyskusji publicznej toczyła się swoista „giełda nazwisk” kto tę funkcję przyjmie. Ponadto w tej rozmowie podkreśliłam, że jedyną osobą, która mogłaby złożyć tego typu propozycję jest Likwidator, bo tylko on posiada takie umocowanie prawne. Rozmowa miała więc postać luźnej konwersacji między znajomymi, a nie składania ofert biznesowych.
Podkreślając, iż nie składałam red. Skomrze żadnej propozycji w imieniu Likwidatora, w tym miejscu zwracam się do Pana Mecenasa L. Kukawskiego – Likwidatora z prośbą o potwierdzenie faktu braku naszej jakiejkolwiek znajomości czy rozmowy, chociaż taka wypowiedź padła już w reportażu.
Stanowisko takie prezentowałam od początku sprawy, pisząc o tym w sms-ie odczytanym w trakcie audycji.
W efekcie tej sytuacji stałam się ofiarą aluzji, insynuacji i przepychanek polityczno-biznesowo-medialnych, pomiędzy byłymi redaktorami naczelnymi, a właścicielem czy też udziałowcami tej samej spółki tylko dlatego, że znam prywatnie jednego z dziennikarzy redakcji i pytałam go o jego plany zawodowe. Nie rozumiem, dlaczego red. S. Skomra wykorzystał naszą bliską znajomość oraz prywatną rozmowę do krzywdzących mnie insynuacji, aby wpisać się w narrację o zagrożeniu wolności prasy.
Dodatkowo informuję, iż w dniu 15.03.2021 zadzwonił do mnie dziennikarz z telewizji TVN i zadał mi pytanie czy proponowałam Panu Sławomirowi Skomrze funkcje redaktora naczelnego Dziennika Wschodniego. Zgodnie z prawdą zaprzeczyłam. Następnie, wykonałam telefon do Pana Sławomira Skomry, żeby mu o tym powiedzieć i zweryfikować stwierdzenie dziennikarza, iż Sławomir Skomra rzekomo mu to potwierdził. Rozmowę nagrałam, aby mieć dowód na to, że do takiej sytuacji nigdy nie doszło. W obecnej chwili jestem zmuszona ujawnić część stenogramu rozmowy, w której Pan Sławomir Skomra zaprzecza i nazywa insynuacjami sugestie dziennikarza jakobym miała składać mu taką propozycję. Na moje stwierdzenie o tym, że dziennikarz TVN ma tezę, iż to złożyłam mu zawodową propozycję rządzenia w Dzienniku Wschodnim odpowiada:„Nieee, to jest wiesz… to to od razu takim insynuacjom zaprzeczałem”.
Jak więc widać posiadam szereg dowodów, zaprzeczających jakiemukolwiek mojemu udziałowi w sprawie, zwłaszcza w postaci wypowiedzi samego Zainteresowanego. Nie chcąc zaogniać sytuacji zaistniałej przecież w relacji z wieloletnim kolegą, treść pozostałych posiadanych dowodów ujawnię wtedy, kiedy będę już do tego zmuszona, obecnie licząc na wycofanie się z nieprawdziwych twierdzeń i zarzutów wobec mnie, w związku z czym oczekuję od Pana Sławomira Skomrę zaprzestania rozpowszechniania nieprawdziwych informacji w powyższej kwestii i dokonania sprostowania.