Przed siedzibą „Dziennika Wschodniego” w Lublinie odbył się pikieta poparcia dla dziennikarzy gazety. Uczestnicy pikiety sprzeciwiali się działaniom likwidatora spółki Corner Media – wydawcy „Dziennika Wschodniego”.
W sobotę wymieniono zamki do pomieszczeń redakcji. Niektórzy dziennikarze nie zostali wpuszczeni do środka, część z nich zwolniono z pracy.
CZYTAJ: Protest przed siedzibą redakcji Dziennika Wschodniego
– Ten protest wiele dla mnie znaczy – mówi zwolniony redaktor naczelny „Dziennika Wschodniego”, Krzysztof Wiejak. – Ci ludzie, którzy dzisiaj przyszli, nie pozwalają na to, żeby „Dziennik Wschodni” był likwidowany po cichu. Wyrzuca się z pracy bardzo dobre dziennikarki. Działaniami likwidatora obniża się jakość pracy dziennikarskiej, obniża wartość gazety, którą podobno chce się sprzedać za jak najwyższą kwotę.
CZYTAJ: Ograniczenia godzinne w pracy „Dziennika Wschodniego”
Większościowym udziałowcem spółki Corner Media jest Tomasz Kalinowski. Jego zdaniem działania likwidatora mają poprawić sytuację w gazecie, a uczestnicy dzisiejszego (03.03) protestu zostali zmanipulowani. – Jest grupa popleczników skupiona wokół redaktora Wiejaka, która za wszelką cenę chce się utrzymać u władzy. Próbuje utrzymać kilkunastotysięczne wynagrodzenie i swoje stołki. Dzisiejszy protest jest nawoływaniem do nienawiści. Pan redaktor Wiejak pod płaszczykiem wolności mediów, chce uniemożliwić wydawanie gazety.
CZYTAJ: Lublin: likwidator w redakcji “Dziennika Wschodniego”
Fundacja Wolności ogłosiła dziś (03.03) zbiórkę pieniędzy na kupno udziałów w „Dzienniku Wschodnim”. Fundacja chce zebrać blisko 2 miliony złotych.
MaTo / opr. ToMa
Fot. Krzysztof Radzki