Organizacje charytatywne apelują, aby w okresie przedświątecznym pamiętać o osobach samotnych, bezdomnych i ubogich. Bractwo Miłosierdzia im. św. Brata Alberta w Lublinie swoim podopiecznym przekaże około 300 paczek z produktami do przygotowania śniadania wielkanocnego. Część z nich już dziś (31.03) trafiła do potrzebujących.
– Wśród nas jest wiele takich osób. Wystarczy się rozejrzeć – mówi Małgorzata Krauze-Hałas z Bractwa Miłosierdzia im. św. Brata Alberta w Lublinie: – Zawsze mówimy, że takie prawdziwe ubóstwo jest ciche. Po ludziach, którzy naprawdę potrzebują pomocy, czasami nawet tego nie widać. To jest właśnie ubóstwo. Takich ludzi jest naprawdę bardzo dużo. My to widzimy codziennie po liczbie osób, które przychodzą do naszego biura prosząc o pomoc.
– Każdy okres przedświąteczny jest sprzyjający do tego, żeby pomyśleć o tych, którym nie starcza na wszystko, którzy w zaciszu swoich ubogich domów, w złej sytuacji materialnej przeżywają ten okres przedświąteczny i świąteczny – mówi ks. Wiesław Kosicki, dyrektor Caritas Archidiecezji Lubelskiej: – Przede wszystkim chcemy, aby wybrzmiał ten głos o wyobraźni miłosierdzia, abyśmy potrafili to miłosierdzie, o którym często wspominał Jan Paweł II, roznosić wokół siebie, szerzyć je, być jego świadkami, a więc nieść skuteczną pomoc wszędzie tam, gdzie są łzy, cierpienie, braki materialne.
– Jeśli ktoś ma potrzebę pomóc, to bez problemu znajdzie organizację pomocową – mówi Małgorzata Krauze-Hałas: – Czasami nawet nie trzeba jej szukać. Wystarczy się rozejrzeć i sprawdzić czy wokół nas nie żyje ktoś, kto potrzebuje pomocy – jakaś starsza osoba, osoba potrzebująca, chora, niepełnosprawna, ktoś samotny. W czasie pandemii osoby, które były samotne, są jeszcze bardziej samotne, a ubóstwo osób ubogich się pogłębiło. Powinniśmy otworzyć nasze serca, oczy i uwrażliwić się na potrzeby osób, które żyją obok nas.
– W tym świątecznym czasie zachęcamy do tego, by wyciągnąć pomocną dłoń do osoby starszej, uśmiechnąć się, porozmawiać, zapytać czy czegoś nie potrzebuje – mówi Urszula Zabielska, koordynator regionalny Stowarzyszenia mali bracia Ubogich w Lublinie: – Najważniejsza jest obecność. Najważniejsze jest, by seniorzy mogli poczuć, że obok nich jest dobry, życzliwy człowiek. Podopieczni, którzy zgłaszają się do nas to osoby samotne. Bardzo często po pewnym czasie spotkań z wolontariuszem słyszymy ciepłe słowa od naszych podopiecznych, którzy mówią, że spotkanie z wolontariuszem naprawdę może uratować życie.
– Wielokrotnie przekonujemy się, że również pomoc w kontekście duchowym jest niezmiernie ważna – mówi ks. Wiesław Kosicki: – To relacja z drugim człowiekiem, rozmowa z nim, obecność, wsparcie i wiele innych takich postaw, które niekoniecznie będą wyrazem przekazania czegoś materialnego, ale właśnie takim darem czasu i serca.
W województwie lubelskim działa kilkanaście organizacji pomagających osobom potrzebującym. Wspierać je można przynosząc dary lub wpłacając środki na ich rachunki bankowe.
InYa (opr. DySzcz)
Fot. archiwum