Najważniejsze nagrody nie tylko w amerykańskim przemyśle muzycznym zostały rozdane po raz sześćdziesiąty trzeci. Niewątpliwie najbardziej spektakularna wygrana należy do Beyonce, która w niedzielę otrzymała aż cztery statuetki. Co prawda artystce zdarzyło się w przeszłości zebrać aż sześć nagród podczas tej samej ceremonii (podobnym wynikiem może pochwalić się Adele), jednak to podczas ostatniego wręczenia nagród Beyonce została oficjalnie najczęściej nagradzaną artystką. Do tej pory nominowana była aż 79 razy, a jej kolekcja liczy 28 nagród. Warto dodać, że tyle samo nagród Grammy otrzymał legendarny producent Quincy Jones.
Kolejny rekord należy do Taylor Swift – to pierwsza artystka, której trzy albumy zostały nagrodzone w kategorii „album roku”. W tym roku był to album pt. „Folklore”. Wcześniej udało się to jedynie Frankowi Sinatrze, Paulowi Simonowi i Steviemu Wonderowi.
Następne kobiece sukcesy to nagrody w najważniejszych kategoriach, tzw. generalnych, dla: Billie Eilish (nagranie roku), H.E.R. (piosenka roku), Megan Thee Stallion (najlepsza nowa artystka).
Warto również zaznaczyć, że w dwóch z najważniejszych jazzowych kategorii (najlepsze solo, najlepszy album instrumentalny) wygraną przyznano pośmiertnie Chickowi Corei. W kategorii „najlepszy album wokalny” zwyciężył mistrzowski duet – Kurt Elling i Danillo Perez z albumem pt. „Secrets are the best stories”. Jedyną kobietą nagrodzoną w tym roku w kategorii jazzowej była Maria Schneider (best large jazz ensemble album). Co ciekawe, często wyróżniana w jazzowych kategoriach grupa Snarky Puppy w tym roku została nagrodzona w kategorii „współczesna muzyka instrrumentalna” za koncertowy album z Royal Albert Hall. Natomiast okrzyknięty przez krytyków „millenialnym Mozartem” Jacob Collier w tym roku zdobył swoją piątą statuetkę za aranżacje w kategorii, w której prawdopodobnie czuje się najlepiej czyli: „best arrangement, instruments and vocals”.
Pełna lista nagrodzonych znajduje się TUTAJ.
MF
Fot. grammy.com