Po odnalezieniu prawdopodobnie ludzkich kości na terenie Górek Czechowskich w Lublinie, do radnych Prawa i Sprawiedliwości zgłaszają się kolejne osoby, które potwierdzają podobne znaleziska w przeszłości.
– Mamy dokładną relację mieszkańca Lublina dotyczącą odkryć na górkach – cytował jego słowa radny Prawa i Sprawiedliwości Piotr Breś. – Jak była kopana kanalizacja deszczowa w miejscu w wąwozie na Górkach Czechowskich, ja byłem świadkiem jako 10-latek wykopywania całych szkieletów ludzkich z tamtego terenu. Ten pan opowiedział mi to wszystko i wskazał w którym miejscu te kości, całe szkielety były wykopywane. Proszę państwa, my nie dlatego zgłaszamy tego typu sprawy do policji, prokuratury, IPN-u, że myśmy sobie wymyślili, że to są kości ludzkie. Myśmy sobie tego nie wymyślili. To są słowa ludzi, którzy to widzieli – dodaje.
Radny Piotr Breś poinformował, że sprawą znalezisk na Górkach Czechowskich zainteresowały się „środowiska żydowskie”. – Przekazaliśmy im zdjęcia i informacje – powiedział Breś, jednocześnie nie zdradzając, o jakie organizacje chodzi.
Lubelscy radni PiS przed tygodniem zwołali konferencję na Górkach Czechowskich, gdyż ich zdaniem podczas budowy ścieżek znaleziono najprawdopodobniej ludzkie kości. Zostały one zabezpieczone przez policję i będą zbadanie w Zakładzie Medycyny Sądowej. Sprawą zainteresował się IPN. Dzień później archeolog sprawujący nadzór na budowę ścieżek informował, że znalezione kości nie są ludzkimi szczątkami.
Na Górkach Czechowskich w Lublinie mogą być pochowani więźniowie Zamku Lubelskiego oraz więzienia „Pod Zegarem”. Zdaniem IPN-u na terenie tzw. Górek Czechowskich w latach 40. XX wieku mogło zginąć od 400 do 500 osób.
TSpi / WT
Fot. Piotr Michalski