Pod wodzą nowego trenera Roberta Lisa piłkarze ręczni Azotów Puławy rozegrają w niedzielę mecz PGNiG Superligi z Energą MKS-em Kalisz.
Co o swoim przyjściu do Puław mówi szkoleniowiec? – Strasznie się cieszę, że wróciłem do męskiej piłki ręcznej. Jest inna dynamika, inna siła. Myślę, że jest to kwintesencja piłki ręcznej. Wiemy o co gramy, więc koncentracja przed każdym spotkaniem z pewnością będzie bardzo duża. Cel jest taki, żeby być na podium – mówi Robert Lis. – Będziemy od siebie wymagać przede wszystkim zaangażowania, takiego, żeby każdy mecz był jak finał mistrzostw świata i żeby do każdego zawodnicy podchodzili na 100 procent.
– Z prezesem i dyrektorem sportowym dogadaliśmy się po godzinnej rozmowie. Klub Azoty Puławy jest tak mocny, że nie ma co się zastanawiać. Takie propozycje się po prostu przyjmuje – dodaje Lis.
Robert Lis w ostatnich latach pracował w kobiecym szczypiorniaku, zdobywając z MKS-em Lublin trzy tytuły mistrza Polski, Puchar Polski oraz europejskie trofeum Challenge Cup.
Jakie są nastroje wśród zawodników. O tym Vadim Bogdanov i Paweł Podsiadło.
– Trener od razu powiedział, że nie będzie dużych zmian. Może teraz jest trochę inne granie w obronie – mówi bramkarz Azotów, Vadim Bogdanov.
– Na razie to dopiero początek. Trener Lis próbuje wprowadzać pomalutku swoje pomysły. Pracujemy nad tym na treningach i myślę, że z dnia na dzień będziemy wyglądać coraz lepiej – dodaje Paweł Podsiadło.
Vadim Bogdanov wskazuje też na auty najbliższych rywali: – Najmocniejszą stroną drużyny z Kalisza jest obrona. Zawodnicy naprawdę wspólnie grają, mają porządnego bramkarza i niezłych obrońców.
Początek meczu w Puławach w niedzielę o 15.00. Przypomnijmy, że w Azotach nie pracuje już dotychczasowy trener Lars Walther. Umowa z duńskim szkoleniowcem została rozwiązana, o czym poinformował klub w piątkowym komunikacie.
Materiał KS Azoty Puławy / AR / opr. ToMa
Fot. archiwum