„Świat wywrócił się do góry nogami”. Rok pandemicznego życia

20200528 ib284221 cr 2021 03 04 181826

Rok temu wielu z nas liczyło, że to tylko kilka tygodni, do wiosny, potem do wakacji. Dziś wiemy, że pandemia dalej trwa. Wiele osób zakaziło się koronawirusem, a niemal każdy zna kogoś, kto chorował na COVID-19. Koronawirus zmienił nasze myślenie i codzienne życie.

– Świat wywrócił się do góry nogami, ponieważ zmieniły się całkowicie reguły życia społecznego – mówi prof. Włodzimierz Piątkowski, kierownik Katedry Społecznych Problemów Zdrowotności UMCS oraz pracownik Uniwersytetu Medycznego w Lublinie: – Człowiek jest istotą społeczną. Można powiedzieć, że człowiek jest przez naturę albo przez Boga – w zależności od tego, w co kto wierzy, stworzony do kontaktów społecznych. Człowiek może osiągać inteligencję, kulturę, emocjonalność w kontaktach z innymi ludźmi, intensywnych kontaktach twarzą w twarz. Pandemia to rozcięła. Odizolowała ludzi od siebie, dlatego że głównym zaleceniem epidemiologicznym jest dystansowanie się, ograniczanie mobilności społecznej, zerwanie tych kontaktów. Oprócz tego stosowanie maseczek, rękawic, dezynfekcja ciała i rąk.

– Z poziomu gabinetu terapeutycznego mogę powiedzieć, że coraz więcej osób zwraca się do mnie o pomoc w problemach rodzinnych, wychowawczych – mówi psycholog i psychoterapeuta dr Piotr Kwiatkowski: – Bardzo mocno się to odbija na dzieciach, które ewidentnie mają niedosyt rówieśników. Mają też olbrzymie problemy motywacyjne jeżeli chodzi o naukę, więc ewidentnie jest to problem. Kolejna sprawa to to, że jako społeczeństwo mamy się coraz gorzej finansowo. Ludzie boją się o utratę pracy, zmniejszone zarobki, firmy upadają. To są realne kwestie. Wydatki nadal są, spłacamy kredyty, natomiast finansowo wygląda to nie najlepiej.

– Przez ten rok ludzie zaczęli się izolować. Zostaliśmy pozbawieni wolności i dziczejemy siedząc w domach. Jestem zmęczona, bo na krótki okres siedzenie w domu jest fajnym sposobem na samorozwój, ale na dłuższą metę to nie jest dobry sposób na życie – mówi mieszkanka Lublina.

– Fajnie jest wyjść na dwór i pocieszyć się życiem, bo był taki moment zatrzymania, przemyślenia, refleksji, ale myślę, że musimy dostosować się do nowych warunków, bo nie unikniemy tego. Musimy nauczyć się z tym radzić i przede wszystkim uśmiechać do siebie. Niech będzie widać te oczy, które się uśmiechają znad maseczek, bo po oczach widać, że jesteśmy pozytywnie nastawieni do innych ludzi – mówi jedna z mieszkanek.

– Wirus zmusił nas do tego, żeby w ciągu jednego roku kompletnie zmienić reguły świata społecznego i rozerwał naturalne, podstawowe więzi społeczne, które budowały nas jako ludzi społecznych, skłonnych do kontaktów z innymi ludźmi – mówi prof. Włodzimierz Piątkowski: – To wszystko zostało zerwane i nikt nie wie na jak długo. Być może już do końca świata będziemy musieli żyć z tym wirusem. On pewnie będzie miał różne fazy, ale wyrośnie pokolenie, które nie będzie znało takiego świata, jakiego my jeszcze doświadczyli wcześniej, gdzie człowiek czuł się normalnie, gdzie czuł się szczęśliwy i nie czuł się ograniczony.

4 marca 2020 roku wykryto pierwszy w Polsce przypadek zakażenia koronawirusem. 4 marca 2021 roku odnotowano 15 250 przypadków koronawirusa w kraju. 

MaK (opr. DySzcz)

Fot. archiwum

Exit mobile version