Zastępca prokuratora okręgowego w Przemyślu Beata Starzecka przekazała, że śledztwo w sprawie wypadku ukraińskiego autokaru będzie prowadzone w kierunku katastrofy w ruchu lądowym. Przemawia za tym m.in. liczba ofiar. Do wypadku doszło w piątek przed północą w pobliżu MOP Kaszyce na podkarpackim odcinku autostrady A4. W wypadku zginęło 5 osób, 29 przebywa w szpitalu, 14 jest w stanie ciężkim.
CZYTAJ: 5 osób nie żyje, 34 są ranne. Wypadek autokaru na A4 pod Jarosławiem [ZDJĘCIA]
Z zabezpieczonego do śledztwa tachografu wynika, że kierowca autokaru na chwilę przed wypadkiem jechał z prędkością 96-97 km na godzinę, ale tuż przed wypadkiem, przez ostatnie cztery sekundy, prędkość pojazdu spadła z 95 do 45 km na godz.
Jak poinformowała Beata Starzecka, zakończyło się przesłuchanie 35-letniego drugiego kierowcy autokaru. Mężczyzna w chwili wypadku nie prowadził autokaru i został przesłuchany jako świadek. Prokurator zauważyła, że konieczne jest zweryfikowanie niektórych przekazanych przez niego informacji i dodała, że na chwilę obecną prokuratura nie udziela szczegółowych informacji.
Natomiast kierowca, który – według dotychczasowych ustaleń – siedział za kierownicą autokaru w czasie wypadku, obecnie przebywa w szpitalu.
Obaj kierowcy byli trzeźwi. Pobrano od nich także krew m.in. na obecność narkotyków i innych środków odurzających. Wstępne testy nie wykazały ich obecności.
W piątek tuż przed północą ukraiński autobus uderzył w osłonę energochłonną przy końcu pasa zjazdowego na MOP Kaszyce koło Jarosławia. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że w wyniku uderzenia bariera ochronna dostała się pod autokar, a pojazd przewrócił się na prawy bok i stoczył się ze skarpy.
CZYTAJ: Wypadek pod Jarosławiem. Wasyl Pawluk: Czekamy na identyfikację osób
Z dotychczasowych informacji wynika, że w autokarze podróżowało 57 osób, w tym dwóch kierowców. Prokuratura będzie to weryfikować, bowiem z listy pasażerów wynika, że pasażerów było 54.
Autokar nie był wycieczkowy, ale rejsowy, więc podróżujące nim osoby były przypadkowe. Na miejscu wypadku udało się ustalić personalia trzech spośród pięciu ofiar śmiertelnych. Miały bowiem przy sobie dokumenty. To jedna kobieta i dwóch mężczyzn. Tożsamość dwóch pozostałych ofiar będzie ustalana. Wiadomo jedynie, że były to kobiety.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. PAP/Darek Delmanowicz