75 lat temu ksiądz Stefan Wyszyński został biskupem lubelskim. Przyszły Prymas Polski kościołem na Lubelszczyźnie kierował przez dwa lata.
– Został nazwany przez Jana Pawła II Prymasem Tysiąclecia i jest najbardziej znanym prymasem w Polsce, a także bardzo znanym prymasem w świecie, ponieważ jego działalność duszpasterska miała ogromny wpływ na relacje międzynarodowe w okresie komunizmu – mówi ksiądz prof. Mirosław Sitarz z Katedry Kościelnego Prawa Publicznego i Konstytucyjnego KUL. – Te dwie osoby z narodu polskiego odegrały ogromną rolę – zarówno prymas Wyszyński, jak i Jan Paweł II.
– Był związany z naszą diecezją. Po pierwsze, dlatego że był tutaj biskupem; wprawdzie krótko, ale jednak – dodaje prof. Mieczysław Ryba z Instytutu Historii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. – Poza tym przed II wojną światową był studentem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, później Wielkim Kanclerzem KUL. A kiedy był już prymasem, to KUL-em interesował się na bieżąco. To był czas powojenny. Pamiętajmy, że Stefan Wyszyński objął funkcję biskupa lubelskiego po bp. Marianie Leonie Fulmanie, który był w czasie okupacji prześladowany. Późniejszy Prymas Tysiąclecia był następcą wielkiego biskupa, to trzeba przyznać. Jego biskupstwo przypadało na okres wychodzenia z niezwykle trudnej sytuacji wojennej, a zarazem wchodzenia w totalitaryzm. Było więc krótkie, ale intensywne.
– W pierwszych latach swojego urzędowania w Lublinie dał się poznać jako zręczny strateg, jeśli chodzi o relacje z komunistami – podkreśla ksiądz Adam Jaszcz, rzecznik prasowy archidiecezji lubelskiej. – Wtedy diecezja lubelska miała duży problem, żeby odzyskać gmach seminarium. Budynek znajdował się w rękach komunistów. Podczas jednego z przemówień w czasie swojego ingresu, nowy biskup lubelski zastosował bardzo zręczny wybieg, mianowicie podziękował komunistom za zwrócenie tego gmachu, chociaż nikt takiej decyzji nie podjął. Wtedy też komunistom bardzo zależało na opinii publicznej na całym świecie, dlatego do Lublina biskup Wyszyński zaprosił prymasa Anglii i zwrócenie gmachu było już tylko kwestią czasu.
– W czasie okupacji praktycznie był na liście, którą tworzyli Niemcy do likwidacji niewygodnego duchowieństwa w diecezji włocławskiej – mówi Mieczysław Ryba. – Podczas niemieckiej okupacji spędził sporo czasu w Kozłówce niedaleko Lublina, w pałacu Zamoyskich. Przebywał też w Laskach, a więc doświadczenie bliskości Powstania Warszawskiego też go wiele nauczyło.
– Jest on dzisiaj symbolem kogoś, kto potrafi stanąć po stronie dobra, nawet wtedy jeśli to dobro nie jest popularne, nawet wtedy jeśli trzeba zapłacić za to wielką cenę – dodaje ksiądz Adam Jaszcz. – Prymas pokazuje, że trzeba być zawsze wiernym swoim zasadom, trzeba stawać po stronie ludzi słabych i z Bożą pomocą można odnieść zwycięstwo nad złem.
Ksiądz prof. Mirosław Sitarz przypomina: – Jan Paweł II powiedział: nie byłoby biskupa Rzymu z Polski, gdyby nie było prymasa Wyszyńskiego – jego wiary, jego odwagi, jego męstwa, jego roztropności w działaniu.
Kardynał Stefan Wyszyński zmarł 28 maja 1981 roku w Warszawie.
Użyty w materiale fragment homilii kardynała Stefana Wyszyńskiego pochodzi z archiwum Polskiego Radia.
InYa / GRa
Fot. Janusz Trocha / wikipedia.org